Witam, ręce i nogi opadają ...


Numer 1. problem z wodą został hmmm... usunięty na ten moment, - nie wiadomo jak tam woda się dostała - możliwe, że szyba była otwarta na całą noc jak padało i po prostu dywanik wchłonął wodę bo innego wytłumaczenia nie mamy, wszystko dookoła suche, brak dziur w podłodze...

Numer 2. Samochód chodzi jak syf do 1000 obr./min. powyżej idzie jak burza dosłownie...

Zrobiliśmy ten reset tak jak powinno to być zrobione - żadnej zmiany

Przepływomierz wyczyszczony dokładnie ( przy okazji okazało się, że delikatnie się przycinał przy końcu ) - żadnej zmiany

Zaczął wyskakiwać komunikat ESD regelt i zaraz po nim Check Control - podmieniliśmy 2 moduły CCM i na koniec założyliśmy ten stary i ponownie komunikaty wyskoczyły ale tylko raz i później już nie - już nie wyskakują jednak nic to nie zmieniło dalej to samo

Odpięliśmy wtyczkę od przepustnicy EML i podpięliśmy - żadnej zmiany

jakieś tam bezpieczniki od LPG odpięliśmy i podpięliśmy i dalej to samo


mam już dość, na domiar złego facet się dobija bo chce przyjechać i zobaczyć samochód a ma około 300 km do Opola...


Zavoli - wszystko szczelne, akumulator odpięliśmy na jakieś 2h max 3h ;/


Co mogło się zepsuć przez głupie odpięcie akumulatora ?

Czy możliwe jest to, że sonda lambda musi się "przyuczyć" na nowo ? Jeżeli tak to ile to zajmie ?


Jak wracałem do siebie (jakieś 7 km ) po zatrzymaniu się obroty już oscylowały koło 600-650 obr/min - gdzie wcześniej było to 480-500 i zegary przygasały, po ponownym odpaleniu znowu obroty na poziomie 500 obr./min. ale po delikatnym wciśnięciu gazu trochę podskoczyły.

Samochód wibruje, nie równo chodzi, i jak jest na "D" to czasami po zatrzymaniu na światłach rzuca nim góra-dół... jak wcisnę jednocześnie hamulec i dodam ciut gazu tak do 800obr/min to chodzi równo praktycznie.

POMOCY :/