Trochę poszukałem na forum o problemach z odpalaniem, ale wydaje mi się, że mój przypadek jest raczej inny. Na początku krótka historia.
Auto to 735 z 86r z instalacją gazową (reuktor BRC) - nie jest to wtrysk sekwencyjny. Kupiłem ją niedawno, jeszcze było ciepło i odpalała dobrze, ale gaz był mocno podkręcony - paliła 25l gazu. Ponoć ma przejechane niecałe 200.000km. Okazało, się że na zimnym silniku nie paliły dwa gary bo nie było wogule kompresji, z wydechu wychodziła zasłona dymna i śmierdziało gazem lub benzyną (kupowałem na ciepłym silniku z podobno pewnego źródła) i silnik falował. Jak temperatura spadła poniżej 10 stopni to zacząłem mieć delikatne problemy z odpalaniem. Świece sam wymieniłem, nowe miały szczeline 0,8mm, stare 1,0 - po wymianie świec nie zauważyłe znacznej poprawy przy odpalaniu. Mechanik rozebrał silnik - wymienił przerwaną uszczelkę pod głowicą, zrobił pogięte (od zawysokiej temperatury spalania) prowadnice od zaworów, ustawił luzy i wyregulował gaz (teraz pali max 17lgazu) i przy okazji wstawił nowy akumulator, wymienił olej w silniku i skrzyni biegów, pyn chłodniczy. Po tym zabiegu nadal mam problemy z:
1. Faluje jak jest zimny ale dużo mniej
2. Na wolnych obrotach delikatnie raz poraz trzęsie autem a wcześniej tak nie było
3. Łatwiej odpala jak cisnę pedał gazu, natomiast czy ciepły czy zimny gdy nie cisnę gazu to silnik jakby odpali i zgaśnie (dźwięk tak jakby przepalił paliwo w silniku, nawet nie wejdzie na obroty) i potem muszę długo kręcić. Problemu nie ma jak w momencie tego przepalenia nacisne pedał gazu lub gdy odpalam w przeciągu dosłownie pare minut po zgaszeniu gorącego silnika.
4. Nie pracuje równo nawet jak jest ciepły
5. Po odpaleniu zimnego silnika pali się lampka akumulatora aż nie dodam lekko gazu.
Ponadto pewnie w wyniku obniżenia temperatury zauważyłem:
1. Wczoraj jechałem na gazie i nagle auto jakby zaczeło chamować, dodawanie gazu nie pomogło, pomogło przełączenie na benzynę i po 5 sekundach znowu na gaz i było juz dobrze.
2. przy temperaturach ujemnych jak dodaję gazu na wolnych obrotach przy zimnym silniku to przerywa (dźwięk nie jest ciągły), problem znika przy rozgrzaniu.
3. dziś po odpaleniu po czasie oskrobania szyb, dodałem gazu na wolnych obrotach i zgasł, miałem problem z ponownym odpaleniem, po odpaleniu próbowałem delikatnie dodawać gazu żeby podnieść troszkę obroty (bo paliła się lampka od akumulatora), niestety powodowało to spadek obrotów więc poczekałem aż sie rozgrzeje poza temperaturę niebieską
5. Gdy jeżdżę cały czas na benynie to odpala bez wciskania gazu nawe zimny przy minu 5 stopni. Natomiat jak jeżdżę na gazie to mimo wcześniejszego przełączenia na benzynę przed wyłączeniem silnika (np ostanie 500 metrów) to często niespecjalnie pomaga.
6. Wydaje mi się jakby obroty miały dużą bezwładność, tzn. jak dodam i puszczę gaz to czasem po wzroście potrafią tak spaść (na wolnych obrotach) że zapali się na chwilę lamka od akumulatora.
Szwagier ma 730 z 89r i po odpaleniu na benzynie faluje mu dużo bardziej, wtedy on czeka aż przestanie falować i przełącza na gaz i jedzie. Natomiast nie ma on żadnych problemów z odpalaniem. Mój mechanik-gazownik twierdzi, że moja Nuna ma problem z odpalaniem na pomieszanym gazie z benzyną.
Teraz będzie mi sprawdzał przepływomierz i wtryski, o przerywaniu na zimnym silniku po wciśnięciu gazu jeszcze nie wie bo wcześniej nie było mrozów i się z nim nie widziałem.
Zależy mi na tym by auto po odpaleniu nie falowało, i by silnik pracował równo. Podpowiedzcie prosze na co mogę zwrócić uwagę mego mechanika. Wiem, że na podstawie tylko opisu trudno ale chcę żeby mój mechanik poznał wasze sugestie.
Tak na marginesie auto było kupowane z poleconego źródła, zaufałem i się troszke nabrałem, na szczęście nie drogo wyszło. Ale mógł poprzedni właściciel chociaż wymieść stłuczone szkło pod siedzeniem przy akumulatorze. :razz: Jedyne co mi na myść przychodzi to powiedzenie "widziały gały co brały" a itak jestem zadowolony.
pozdrawiam wszystkich