No więc od początku:
Na bramkach na A4, w korku, zauważyłem, że pomimo wciśniętego do końca sprzęgła auto się toczy. Zrzuciłem winę na nachylenie, wcisnąłem hamulec, trochę stałem na luzie i było ok. Ale tuż przed bramkami okazało się, że nie mogę wbić żadnego przełożenia. 1,2,5, nic. Dopiero jak zgasiłem silnik, jakimś cudem wbiłem bieg, przejechałem bramki. Za bramkami z trudem wbiłem 2, nieco łatwiej kolejne i na piątce zrobiłem kolejne 150 km. Gdy zjechałem z autostrady, okazało się że wszystko jest ok. Natychmiastowa wizyta u mechanika, ten stwierdził że wypadła sprężyna ze sprzęgł, urywając kawałek tarczy. Teraz kawałek wypadł i przez jakiś czas będzie ok. Stwierdził, że całe sprzęgło jest do wymiany. Z innych objawów, po około 100 km od tych wydarzeń, skrzynia zaczęła haczyć przy wbijaniu biegów, dotyczy wszystkich przełożeń. Dodatkowo pedał sprzęgła nie zawsze odbija jak powinien. Zdarza się, że dopiero jak odpuszczę gaz to dostaję pedałem w stopę. Nadmienię, że według poprzedniego właściciela sprzęgło zostało wymienione najdalej 15 tyś temu, a nie mam powodów mu nie wierzyć.
Tak więc zwracam się do was forumowicze drodzy, z pytaniem co też może mojej 730i (wersja R6) dolegać. Czy zdać się na tego mechanika i wymienić sprzęgło, czy też szukać w innych warsztatach opinii?
Z góry dziękuję i proszę o wyrozumiałość dla początkującego posiadacza beemki :)