Siema
Słuchajcie jest taka akcja. Samochód działał normalnie w trasie, podjechałem pod dom, zgasiłem go i nagle zaczął wariacje. Same zamknęły się drzwi, lampki w środku raz się zapalają, raz gasną bez mojej ingerencji, po włączeniu kierunku uruchamiają się wycieraczki a także otworzyła się sama klapa bagażnika. W środku uniósł się typowy smród spalenizny. Wysiadłem z auta, próbuję otworzyć bagażnik ale bezskutecznie. Beta nie reaguje na pilota, nie działają zamki ani otwieranie bagola. Klapa jest w pozycji ani nie zamkniętej ani nie otwartej- po prostu zaciął się mechanizm który dociska klape. Nie jestem w stanie więc odłączyć akumulatora. Wyjąłem więc bezpiecznik od świateł żeby nie zapalały się co 5 sekund... W tej chwili samochód stoi otwarty bo nie da się go zamknąć. Po odpaleniu silnika wszystko chodzi jak chce i kiedy chce, jednak bagażnika nie otworze nawet z przycisku pod kierownicą po lewej. Wydaje mi się (na tyle co sie znam) że zwariował komputer, ale czemu tak nagle skoro od dawna wszystko było okk.. Dodam jeszcze że na kierownicy pali się kontrolka od alarmu a do tej pory w ogóle nie pikała.
Czego wina, co robić? Jak dostać się do akumulatora? Pomóżcie