
Zamieszczone przez
bert
Tak jak przypuszczałem winowajcą było uszkodzone łożysko alternatora. Dźwięk jaki wydawało raczej wskazywał na coś zupełnie innego, coś z rozrządem bądź vanosem, było to naprawdę bardzo głośne grzechotanie.
Z racji tego że jest to alternator chłodzony cieczą, wyciągnięcie go nie jest prostą sprawą. W ASO Wrocław za wymianę zażyczyli sobie 950 zł, a za sam alternator 4700 zł, ponieważ stwierdzili że nie naprawiają alternatorów. Tak wiec z racji tego że ceny kosmiczne, postanowiłem zrobić to na własną rękę. Jeśli wiemy jak się do tego zabrać, demontaż i montaż nie powinien nikomu sprawić problemu, ja niestety nie wiedziałem, ale postanowiłem spróbować.
Tak wiec zaczynamy:
1. demontujemy dolną osłonę silnika i górną osłonę chłodnicy
2. demontujemy visko " lewy gwint odkręcamy tak jak byśmy zakręcali"
3. demontujemy osłonę wentylatora chłodnicy "visko"
4. ściągamy pasek alternatora
5. spuszczamy płyn chłodniczy
6. odpinamy chłodniczkę oleju
7. odkręcamy rolkę napinacza
8. odkręcamy rolkę koło alternatora " dwie śruby z tyłu i bardzo ciężki dostęp, ja żeby je odkręcić musiałem odkręcić mocowanie stabilizatora "
9. odpinamy węże i przewody od alternatora
10. odkręcamy alternator od jego obudowy "8 śrub" i wyciągamy go z obudowy
Montujemy w odwrotnej kolejności, pamiętając ze potrzebny będzie nowy o ring uszczelniający połączenie alternatora z jego obudową "możemy też użyć starego o ringu smarując go cienką warstwą wysokotemperaturowego silikonu"
Następnie zalewamy płyn chłodniczy i tyle, układ odpowietrza się sam, nic nie trzeba robić.
Regeneracja alternatora kosztowała 460 zł "wymiana łożysk, regulatora i wirnika"
Nowy o ring z ASO 57 zł
Tak więc nieporównywalnie mniej :)))