
Zamieszczone przez
No_Name
Szczerze? Pierwsze co odpycha mnie od tego auta, to lampy z przodu, rodem z jarmarku. Ja wiem, "nie oceniać po okładce"... idźmy dalej, środek, dżuma jakich mało.. wiem, wiem, da się doczyścić.. W moim mniemaniu takie detale dają pewien ogląd na temat poprzedniego jeźdźca i obecnego sprzedawcy, który nawet nie zadał sobie trudu, żeby choć trochę ogarnąć ten samochód. Nie mówie tu o picowaniu, bo nie na tym rzecz polega, ale zwykłe czyszczenie do fot wystarczyłoby w zupełności. Z racji tego, że mam dość pedantyczne zacięcie, takie szczegóły są dla mnie istotne.
Zaraz posypią się gromy w związku z moją opinią, ale jak wielokrotnie się to zaznacza, jest ona moją własną, subiektywną i nikogo do swoich racji i sposobu oględzin auta przekonywać nie będę :)