Witajcie koledzy. Opiszę co mi się wczoraj przydarzyło na ulubionej stacji SHELL!!!
Pojechałem z narzeczoną zatankować Forda Pumę. Oczywiście wlałem do pełna 95. Zapłaciliśmy i w drogę .
Niestety nie wyjechaliśmy z CPN-u auto szarpie gaśnie niema mocy dusi się. Co się okazało z boku stoi Passat z maską w górze i facet mówi , że u niego są te same objawy. Idę do obsługi co oni za paliwo mają.
Co się okazało nastąpiła pomyłka i zamiast benzyny z dystrybutorów polał się ROPA!!!
Mercedesowi klasy A udało się wyjechać ale za 20minut wrócił ,że stoi na trasie i auto nie pali!!
Panowie MASAKRA TAKI BABOL I TO NA STACJI Shell!!!
Zadyma na Stacji laweta i 3 wozy do serwisów. Oświadczenie ze stacji ,że pokryją wszystkie koszty związane z naprawą samochód. Zobaczymy jak to będzie.U