Jakoś na początku 2012r postanowiłem raz na zawsze rozwiązać problem amortyzatorów i sprężyn i wybór padł na Bilstein'a B12. Nie chciałem gwintu a B12 wydawało się najlepszą opcją jeśli chodzi o seryjną konstrukcję. Dziś po raz drugi rozpoczynam reklamację tym razem nie dwóch a trzech amortyzatorów, a raczej działania zmierzające do zwrócenia tego gówna i odzyskania pieniędzy.

W ciągu pierwszych 5 miesięcy przednie amortyzatory się rozklekotały. Reklamacja trwała 4 miesiące. 7 miesięcy później nowe przednie kolumny znów rozklekotane. Tylny amortyzator wylany, działa jak pompka od roweru. Sprężyny tak przysiadły że nie ma opcji jeździć z pasażerami z tyłu na nierównej drodze. Czyli trwałość przednich amortyzatorów wynosi ok. 8tys km a tylnych w granicach 40 chociaż sądząc po ilości syfu jaki się zgromadził na amortyzatorze, cieknie on raczej od dłuższego czasu.

Czytałem tu na forum ostatnio wypowiedź kogoś kto odradzał B12 właśnie z tego powodu więc nie jestem sam. Pytanie czy jest nas więcej i czy ktoś już zwracał te cholerstwa? Sprawę przekazałem do prawnika i zasugerował aby wymusić zwrot kosztów zestawu poprzez zagrożenie obciążenia dystrybutora kosztem zakupu nowych Sachsów które będą używane w aucie podczas realizowania reklamacji. Na dodatek oczywiście koszt diagnozy usterki, wymiany amortyzatorów i wysyłki do dystrybutora. Podobno w świetle prawa można tak zrobić chociaż w takiej sytuacji dystrybutor powinien zwrócić pieniądze. Z tym teoretycznie nie ma problemu dopóki nie usłyszałem, że zwrot przyznawany jest tylko za uszkodzone elementy. Tymczasem na fakturze widnieje komplet zawieszenia a nie 4 amortyzatory+sprężyny. Rozkompletowywanie zestawu w takiej sytuacji jest już kwestią sporną, krzywdzącą i jeśli nie uda się w tej kwestii dojść do porozumienia to sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Tymczasem zastanawiam się co kupić kolejne bo już nie chcę mieć nic do czynienia z Bilsteinem. Gwint FK ktoś przerabiał?