Załączam poniżej parę fotek z ostatniej naprawy EGR-u, zawór EGR po czyszczeniu chemicznym + szkiełkowanie
http://pokazywarka.pl/co1r4z/
Kolektor ssący został wymontowany i gruntownie wyczyszczony płynem do usuwania sadzy w kominkach (nie obeszło się bez karcher-a 160 bar). Wszystko poskładane na nowych uszczelkach z Reinz-a. Filtr odmy oczywiście też wymieniony.
Ponadto przyczyną spadku mocy okazał się nieszczelny na końcach wężyk z akumulatora podciśnienia do zaworu sterującego turbo.
A teraz do sedna sprawy: czy warto usunąć całkowicie EGR w M57? Przebieg auta 237000 km i w ciągu ostatnich paru lat zawór był wymieniany 3-krotnie. Ilość sadzy w kolektorze potężna, serce boli jak to wszystko trafia do silnika. Z drugiej strony bez EGR podobno niższa kultura pracy i brak odzysku ciepła ze spalin...
Koledzy, co radzicie?