
Zamieszczone przez
Damias

Zamieszczone przez
Aldik
... jednak ja tam jestem zdania ze nie ma co uciekać przed wypadkiem, starać sie aby tylko rozbić tak aby dobrze ubezpieczyciel wypłacił hehe :)
Poważnie tak uważasz czy żartujesz? Moim zdaniem to kompletnie bez sensu. Po co rozbijać samochód jeśli można tego uniknąć. Bezsensem jest zarabianie na ubezpieczlni kosztem własnego auta. Rozpieprzać samochód żeby go potem naprawiać i żeby zostało pare zł w kieszeni

To typowe podejście taksiarzy którzy chcą wyremontować auto na cudzy koszt.
Szczerze - znów sie naraże - ale tak własnie uważam, jeszcze niestety nie miałem takiej możliwosci, ale wiesz na bmw można sporo zarobić - drogie częsci itp, nie koniecznie trzeba naprawiać ale mozna też sprzedać rozbite. Ja zmieniam auta max co rok więc nie ma to dla mnie większego znaczenia... Oczywiście proszę nie mylcie pojęc i nie mówcie od razu że pewnie nie dbam o auta - dowód!?- bo np lubie szybką jazde i 200 to dla mnie codziennosć, wiec nie mogę sobie pozwolić na to abym miał auto w kiepskim stanie, jednak blacha to dla mnie drugorzędność...wyglądem sie nie jeździ...To samo sie tyczy ksiązek serw itp, na papierze nie pojeździsz :) - brak kółek, silnika itp :D
Dodam jeszcze ze łatwiej sprzedać tanie auto,,, rozbijasz, składasz byle jak i sprzedajesz tanio i idzie jak ciepła bułeczka ... Miąłem kiedyś E39 które było pomielone z każdej strony, technicznie super (pierwszy taz w życiu jechalem 255:) ), każdy mówił ze będzie problem sprzedać, po czym mój kumpel ja kupił i jeszcze na niej zarobił, wręcz sie rzucili :) - faakt teraz pisze jak rasowy handlarz, ale tak to wygląda .. Krotko mówiąz z punktu widzenia handlarza CCC (cena czyni cuda) :)
Mojego diesla mam równego prostego, dla mnie super i co? cenie wysoko, fakt nawet bardzo, ale i tak nikt nawet nie zadzwoni, a oddawać w cenie pomielonego hmm szkoda co nie?