No chyba będę się musiał pod Was podpiąć, bo te krakowskie pierniki nic nie działają. Aż wstyd. Jak by się coś działo znowu np w Ogrodzieńcu to chętnie zaglądnę. A obczajać nie ma co. Do BMW to nie ma podejścia, ale ma swój niepowtarzalny klimat. I pachnie jak szafa moich dziadków i Królowa Matka ;)