Albo jest z tym autem taka mina, że się chłop ratuje od razu sprzedażą żeby tylko nie wtopić, bo za 2-3 tygodnie auto przestanie palić... Można by skoczyć i zaproponować 8k, za sam fakt komfortstołków z przodu, elektrycznej kanapy i multi podłokietnika. Pociąć, sprzedać co się da i spokojnie się odrobi z zyskiem :) Bo do jazdy to to raczej nie jest. Aczkolwiek poznałem wczoraj historię E38 A.D. 1995 730, kupionej 2 miesiące temu przypadkiem w Warszawie- trochę bida, bo z manualem i klimą na pokrętła, ale ma skórę, komfortstołki i fajne drewno. Wyjściowo była za 8, co pozwalało sądzić że nie warto się do niej zbliżać na 600 metrów, a poszła za 5 z kawałkiem. Tak, E38 za mniej niż 6k. I okazało się (widziałem i jeździłem wczoraj osobiście)- że auto, po mimo przebiegu 507tyś, jest w zasadzie całkiem spoko- lakier i wnętrze dałbym mocne 4, mechanicznie też wszystko działa i nie wydaje podejrzanych odgłosów. Tak na prawdę, gdyby nie przednie lampy i kierunki w wersji black, no i felga coś a'la M6, to jeździłbym. Jak widać cuda się zdarzają :D