Początkowo miało być duże mocne kombi z maualem ale znaleźć e61 w takiej konfiguracji to nie lada wyzwanie. Rynek aut używanych wygląda kiepsko a sytuacja materialna ma okazję się poprawić, więc myślę o czymś prawie nowym z tym co pojezdziłoby u mnie ładnych kilka lat. O ile stary Chrysler 300c do mnie nie przemawiał (hemi żłopał, wnętrze kiepskie a romans z mercedesem wyszedł im dosyć średnio) to nowy wydaje się już bardzo obiecujący. Z zewnątrz mi się bardzo podoba, może oprócz tyłka ale zniosę to :P Poczytałem, że wnętrz bardzo chwalą za jakość i wykonanie. Silnik 3,6 pentastar pomimo 280 koni głowy nie urywa (0-100 podobnie jak w mojej 528) ale jest prosty, siedzi w wielu autach i z uwagi na pośredni wtrysk można go bez problemu zagazować 4 generacją. Ten ostatni argument mocno do mnie przemawia, bo wśród nowych aut tego typu chyba wszystko jest już na bezpośrednim wtrysku co sprawia, że instalka będzie droga i z dotryskiem PB.
Oprócz tego: RWD lub AWD w tych nowszych, silnik V6 lub HEMI w nowszych, automat ZF 8 biegowy, rozsądny wypas nawet w tańszych wersjach. O ile toporność amerykanów może tutaj wyjść na dobre, to auto z tego co widzę mocno traci na wartości: 2 letnia salonówka za 115 tyś http://webcache.googleusercontent.co...ient=firefox-a W bmw dopłaty za wyposażenie są delikatnie mówiąc drogie. Z resztą 300c można porównywać raczej do 7er niż do piątki. Z minusów chryslera widzę też kiepski dostęp do zamienników np w IC ale pewnie z czasem się poprawi. Utrata wartości tak mnie nie boli, bo gdybym kupił takie auto to trzymałbym je przynajmniej 7-10 lat, przyzwyczajam się :P
Co o tym myślicie, ciekawa alternatywa? O ile zawsze bałem się np awaryjności automatu to kupując tak młode auto i serwisując je od początku mogę założyć, że mam znacznie mniejszą szansę na kłopoty niż w 10 letniej używce bez historii serwisowej.