Szczerze, to gdybym sprzedawał np. swoje auto i kupiec przyjechałby z miernikiem to OK, rozumiem, chce sprawdzić czy szpachlowane. Ale jakby mi wyjechał z tekstem, że "auto tragedia", bo drzwi mają 250um, to w tym samym momencie powiedziałbym "do widzenia", odwrócił się na pięcie, i wrócił do domu. Zaoszczędziłbym sobie sposób nerwów ;)