Miałem stłuczke swoja bunia i miałem do wymiany maske . Oddałem do PZU mieli oddać po 3 dniach przeciągnęło się do 4tygodni.... Problem powstał teraz taki ,że akumulator jest do dupy bo auto stało nieużywane i nawet po naładowaniu prostownikiem auto nie zapala jak należy. O problemie wspomniałem w ASO to mnie wyśmiali . Czy mam jakieś prawa odnośnie czegoś takiego ? Jest sens pójść z tym do sądu , bo nie chce znowu 600zł na aku nowe wyrzucac. Już nie wspomne ,że oddawałem auto z przebiegiem 20km mniejszym niż jak odbierałem ....a nie moja wina ,że termin znacząco sie wydłużył...