Oni już sobie ustalili, jakie auta będą chcieli kupić za dwa, trzy lata na przetargu za grosze.
A na mnie naskoczył US za to, że pojechałem autem osobowym do DE podpisać kontrakt (czego wymagało ministerstwo ode mnie co pół roku) i nie przywiozłem żadnego towaru, czyli był to wg nich nieuzasadniony koszt.
Następnym razem użyłem do tego celu busa, co kosztowało dwa razy drożej i przywiozłem towar o wartości 100 EUR (bo nie musiałem mieć już ważnego kontraktu na tą wartość), żeby uzasadnić odpisanie kosztów.