Witam wszystkich :)
Dziś rano, jak codzień odpaliłam autko, wyjechałam z parkingu i wszystko było oki. Po około 5 minutach pracy silnika - poranny korek - zaczęła mi się palić kontrolka ABS. Jednakże ABS, jak i wszystko działało ok. Dojechałam na roboty.
Po południu autko odpaliło normalnie. Wyjechałam na Wisłostradę, w kierunku Gdańska i ruszyłam w trasę. Znów zapaliła mi się kontrolka ABS. Później przestał działać licznik spalania, prędkości i pokonywanej odległości. Co jakiś czas koła na zakrętach zachowywały się tak, jakby nie było wspomagania. Poziom czerwonego płynu nie uległ jednak zmianie.
Pojechałam do naszego rodzinnego mechanika, który stwierdził, że mechaniczne to to nie jest. Spytałam o elektrykę - może coś z komputerem? Stwierdził, że nie. Że wygląda to na problem związany ze skrzynią. Skrzynia chodzi bez zarzutu.
Co o tym sądzicie? Może podpowiecie mi coś mądrego z autopsji.