Dobrze że się dobrze skończyło.

Ja tez ten ból przezywałem, ale zniszczenia miałem mniejsze,
w końcu musiałem również za fachowcem zawołać, ale w Krakowie ro mi 100pln skasował, a i tak paru kumpli mówiło że przepłaciłem (?).
A co do otwarcia, to gadałem z paroma. Oni muszą mieć licencję z policji, bo inaczej mogą beknąć za paserstwo.
A jeśli chodzi o samą operację, to taki fachowiec wkłada do zamka "urządzenie" które imituje kluczyk i w ten sposób otwiera drzwi.
Ale jak masz padniętu AKU i nie możesz otworzyć auta (w tym i kluczykiem), to jeśli nie ma drutów do otwarcia maski, to nawet nie ma szans Ci pomóc.