Powiem Wam, że jak mieszkałem za granicą to czasami holendrzy się mnie pytali skąd u was takie tanie auta, w dobrym stanie itd a przecież wy je przywozicie z DE, NL itd. Odpowiedź jest prosta "na zachodzie" każdy przegląd okresowy samochodu jest robiony drobiazgowo, za np zacinający się pas czy pocenie się jakiegoś przewodu diagnosta odsyła do mechanika. Jak jest większa awaria, która de facto nie unieruchamia samochodu lecz jest kosztowna w naprawia typowy niemiec tego po prostu nie naprawia tylko sprzedaje auto za odpowiednio niższą cenę. Potem przyjeżdża polak lub ktoś zza wschodniej granicy i takie auto kupi bo wie, że u siebie je tanim kosztem naprawi i sprzeda z satysfakcjonującym go zyskiem.
Kumpel ostatnio kupił W211 320 CDI z 2005r. za 4 tysiące euro, padnięty był sterownik skrzyni i tłukł się zawias, poza tym auto OK, zarobił 12 tys PLN w 2 dni, nikt nie pytał czemu tak tanio sprzedaje tylko przyjechał, sprawdził, zapłacił, pojechał.
Tak samo w opisywanym aucie, skąd wiecie że np nieszczęsna rurka nie padła ?? Za granicą koszta ogromne, więc auto do sprzedania, polak zrobił wszystko za 2 tysie i teraz goni 7er żeby szybki hajs zarobić i jedzie po następne.