Strona 8 z 12 PierwszyPierwszy ... 678910 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 114

Wątek: znowu będzie nagonka na kierowców bmw

  1. #71
    Zaawansowany Użytkownik Awatar slowik871
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    226
    BMW
    Bmw E38 735iA,Bmw e39 530dTouring,BMW535DTouring
    Skąd
    Wiechowo
    Cytat Zamieszczone przez ratovnik Zobacz posta
    ADASIO, toś pociągnął, grubo.
    Zgadzam się BMW jest The Best

  2. #72
    Zaawansowany Użytkownik
    Dołączył
    Jul 2007
    Posty
    163
    BMW
    e32 735iA,
    Skąd
    Bieszczady

  3. #73
    Zaawansowany Użytkownik Awatar capoZe32
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    674
    BMW
    750iL (not LPG)
    Skąd
    Poznań
    Blog
    4
    Pamiętam jak byłem mały, to podobały mi się samochody marki BMW (nie wiem czemu akurat te). Jeździł nimi mój wuja który miał wówczas nową e39 i kuzyn e36... Pamiętam je bardzo dobrze. Zawsze jak zwracałem uwagę jak jechaliśmy gdzieś z ojcem to krzyczałem "O! BMW, BMW!!!", a ojciec na to, że tymi autami jeździ w większości łysych, dresy i mafiozi... Teraz jak mam 750 w garażu i ją robię to prawie codziennie mnie molestuje pytaniem kiedy ją skończę bo chce nią jeździć... Czyli jak widać można zmienić stereotyp z negatywnego na pozytywny.

    Pozdrawiam.

  4. #74
    Vip Vip Awatar Jakub
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    6,783
    BMW
    BRAK
    Skąd
    Wlkp.Zduny k.Krotoszyna

    B.-ądź M.-arce W.-ierny
    Opel Signum
    BMW jeszcze kiedyś kupię ;p

    Ex- BMW e28 524td, e38 728i,e66 735LI , e36 316i 1.9 compact ,e46 M3 SMG ;)

  5. #75
    Doświadczony Użytkownik Awatar prezE32s
    Dołączył
    Sep 2008
    Posty
    1,899
    BMW
    Było 750iA, A8 4.2 D2 FL, Phaeton 3.2 V6, E270CDi W211 Avantgarde, jest: Phaeton 5.0 V10 TDi
    Skąd
    Chojnów
    „Efekt Motyla” czyli o stacjach kontroli pojazdów z nieco innej perspektywy




    Wszelkie podobieństwa do prawdziwych postaci lub wydarzeń są całkowicie przypadkowe. Wszelkie imiona, miejsca i daty są dziełem fikcji literackiej i kilku butelek piwa typu porter. Brak odmiany słowa „ów” jest zamierzony. Felieton był testowany na zwierzętach.
    Nie podobał im się.


    6 stycznia 2014, godzina 9:43, okolice Żywca
    Gdy granatowy Opel Astra pojawił się w ciemnym garażu, całe pomieszczenie niemal natychmiast wypełniło się zapachem oleju i gotującego się na elementach wydechu płynu chłodniczego. Wyposażony w wąsy i granatowy polar samozwańczy specjalista-inżynier imieniem Andrzej z westchnieniem podciągnął wysłużone niebieskie spodnie, po czym podrapawszy się po rowie wsiadł do samochodu i wjechał na rolki służące do pomiaru siły hamowania. Uruchomił dwudziestoletnie urządzenie najprawdopodobniej radzieckiej produkcji po czym zabrał się za przeprowadzanie niezwykle szczegółowych badań technicznych.
    Koła zakręciły się popiskując radośnie zapieczonymi łożyskami po czym zablokowały się i wóz zsunął się z piskiem wyząbkowanych opon w prawo, wprost na wyłożoną brudnymi płytkami posadzkę.
    Na częściowo wypalonym wyświetlaczu pojawiły się czerwone cyfry, które Andrzej zignorował zaaferowany wyraźnie poszukiwaniem pod nogami pokrętła ogrzewania, które właśnie odpadło z deski rozdzielczej. Granatowy Opel podjechał do przodu i badanie zaczęło się od nowa – tym razem Andrzej z gracją doświadczonego onanisty szarpnął za wajchę ręcznego – ta jednak okazała się nie połączona w żaden sposób z tylnymi kołami gdyż samochód nawet się nie poruszył. Mogła być jednak powiązana w jakiś sposób z instalacją elektryczną gdyż w tym samym momencie zgasło podświetlenie zegarów.
    Panie, ja już mam nową linkę kupioną – w domu leży ino muszę do szwagra na kanał pojechać – zagaił nieśmiało doświadczony życiem i tanim winem właściciel perwersyjnie granatowej ruchomości.
    Andrzej westchnął od niechcenia po czym postanowiwszy darować sobie dalsze, bezcelowe w jego ocenie próby sprawności układu hamulcowego przejechał na kolejne stanowisko służące do sprawdzania luzów zawieszenia. Po chwili, gdy silnik się rozgrzał do zapachu oleju, tanich papierosów i płynu chłodniczego dołączył aromat gazu wydobywającego się ze spękanych węży instalacji LPG.
    Atmosfera stawała się coraz bardziej surrealistyczna. Zegar wiszący na ścianie niespiesznie odmierzał kolejne sekundy, powietrze przybrało siwo-błękitny kolor, a falujące obroty sprawiały, że stary Opel pobrzdękując zaworami zdawał się wygrywać jakąś tantryczną melodię rodem z dalekiego wschodu.
    We mgle, niczym leśna nimfa przechadzał się tymczasem drapiący się tu i ówdzie tajemniczy, wąsaty łowca-inżynier.
    Po chwili ów specjalista wyposażony jedynie w zabrudzoną lampę warsztatową i własną odwagę zapuścił się w kazamaty brudnego kanału serwisowego w poszukiwaniu luzów zawiezienia i złowrogiej korozji. Z użyciem profesjonalnego, wysoce specjalistycznego narzędzia znanego prostym ludziom jako łyżka do opon, powyginał nieco wytłuczone wahacze i naznaczone rdzą zwrotnice.
    Gdy upewnił się już, że wybite sworznie wytrzymają jeszcze trochę nim z samochodu odpadną przednie koła, wygramolił się z kanału i rozpoczął swą przemowę słowami "panie, ja to k***a panu podbije bo ch*j nie jestem ale tam masz pan totalnie wszystko wyj***ne".
    Następnie podszedł w stronę zalanego zaschniętą kawą biurka i schował do kieszeni sto złotych, które pojawiły się na nim w bliżej nieokreślonych okolicznościach. Wbił odpowiednią pieczątkę po czym dodał z troską w głosie: "i weź zaklastruj pan czymś te dziury w progach bo jak Pana jebną to jeszcze ja będę miał kłopoty".
    Już w kilka chwil później wyraźnie uradowany pan kierowca wyposażony w świeżutką pieczątkę i dowód rejestracyjny opuścił zadymiony garaż i ruszył w kierunku swojego oddalonego o kilka kilometrów mieszkania. Cieszyła go myśl, że przez kolejny rok nie będzie musiał oglądać żadnej stacji kontroli ani warsztatu.


    8 stycznia 2014, godzina 15:25, Bielsko-Biała
    Stare BMW zaparkowało przed wysoką bramą w oczekiwaniu na swoją kolej. Płatki śniegu spadały na rozgrzaną szybę zmieniając się błyskawicznie w niewielkie, połyskujące w świetle krople. Panującą we wnętrzu ciszę przerywał tylko dźwięk pracujących cyklicznie wycieraczek uśmiercających co chwila to śnieżne widowisko. Gdy brama się otwarła samochód niespiesznie wjechał do tonącego w świetle halogenów, wysokiego pomieszczenia.
    Po chwili miejsce na fotelu kierowcy zajął ubrany w niebieski uniform diagnosta imieniem Grzegorz, który bez zbędnych ceregieli zabrał się za sprawdzanie kolejnych podzespołów. Kiedy samochód wjechał na pokryte szorstką powłoką rolki, wcisnął z całej siły pedał hamulca i wóz z impetem wyskoczył z prowadnic na świeżo umytą posadzkę. Po chwili diagnosta Grzegorz ponowił badanie.
    Z przeszklonego gabinetu wyszła w tym czasie uśmiechnięta kobieta o dziwnej fryzurze z zapytaniem czy właściciel samochodu nie chciałby przypadkiem usiąść i napić się kawy. Po tym jak grzecznie podziękował wróciła za swoje podejrzanie czyste biurko i zajęła się znów przeglądaniem w internecie zdjęć ze śmiesznymi kotami.
    Diagnosta Grzegorz zbadał w tym czasie hamulce tylnej osi, sprawność amortyzatorów oraz świateł, nie wyłączając reflektorów przeciwmgielnych zamontowanych w przednim zderzaku oraz wyjątkowo irytującego klaksonu. Następnie otworzył maskę, obszedł samochód dookoła w poszukiwaniu wgnieceń i pęknięć w zderzakach po czym zabrał się za sprawdzanie bukietu spalin za pomocą wsadzonego w wydech węża.
    Dziwne urządzenie rodem z serialu "Na dobre i na złe" zapikało radośnie i wyświetliło na ekranie niezrozumiałe dla zwykłego śmiertelnika kolorowe cyferki.
    Grzegorz diagnosta skinął z aprobatą głową po czym z uchwytu znajdującego się przy urządzeniu siostry Basen wyjął pejcz służący najwyraźniej do poszukiwania złóż gazu.
    Przez dobre kilka minut lustrował nim uważnie komorę silnika śledząc każdy wężyk z uporem rosyjskiego agenta wywiadu. W końcu, upewniwszy się, że instalator wiedział do czego służą opaski ślimakowe sprawdził numery nadwozia i obejrzał silnik w poszukiwaniu ewentualnych wycieków.
    Od chwili gdy stare BMW wjechało do garażu minęło już dobre 20 minut i właściciel zaczynał powoli żałować, że nie zdecydował się jednak na lurowatą kawę z taniego ekspresu. Zaczął zastanawiać się czy może wybrać się w tej sprawie do spoglądającej zza przeszklenia dziwnowłosej. W chwili kiedy rozważał w myślach to skomplikowane zagadnienie BMW znalazło się na podnośniku, a system hydraulicznych szarpaków próbował z całych sił oderwać od niego przednie koła. Grzegorz diagnosta kotłował się tymczasem dookoła ze swoją bajerancką latarką LED w dłoni i podśpiewywał radośnie piosenki, których nikt kto nie posiadał gramofonu nie byłby w stanie zidentyfikować.
    Po sprawdzeniu tylnego zawieszenia i opon wyszedł spod samochodu i obudził śpiącego na jakiejś przypadkowej maszynie właściciela. Zrobiwszy najpoważniejszą i najbardziej profesjonalną minę na jaką było go stać powiedział: "wszystko super, warto by przyjrzeć się tylko prawej końcówce stabilizatora bo chyba jest lekko luźna. No i te koła tak na styk się mieszczą w obrysie – mógłby Pan pomyśleć nad jakimś naciągnięciem nadkoli jak chce Pan tak jeździć" – dodał po chwili. Potem odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku maszyny, która jakieś pół godziny wcześniej wypluła z siebie stertę zadrukowanych różnymi hieroglifami kartek formatu A4.
    "Świetnie utrzymane pan ma to autko, naprawdę" - rzucił jeszcze jakby od niechcenia, a właściciel wyraźnie uradowany tą niespodziewaną pochwałą zaczerwienił się niczym chińskie truskawki pod foliową plandeką.
    Na koniec tego doniosłego wydarzenia Grzegorz diagnosta wręczył rozpromienionemu właścicielowi stertę wydruków po czym udał się do oglądającej koty kobiety z prośbą o wpisanie do komputera kilku nudnych rzeczy, których ta najwyraźniej i tak nie rozumiała.
    O godzinie 15:52 stare BMW opuściło stację diagnostyczną ze świeżą pieczątką oraz plikiem wydruków, którymi rozradowany właściciel będzie mógł zanudzać swoją wyraźnie niezainteresowaną tym tematem partnerkę.


    12 stycznia, godzina 17:32, Wilkowice, droga krajowa numer 69
    Granatowy Opel Astra zatrzymany do rutynowej kontroli drogowej stał na poboczu podczas gdy wyraźnie znudzony swą ziemską egzystencją policjant sprawdzał w radiowozie wszystkie otrzymane od kierowcy dokumenty. Czekając na potwierdzenie z komendy spojrzał jeszcze przez szybę na stojący na poboczu samochód.
    Wyglądał całkiem normalnie. Niewidzialna Astra jakich setki mija go każdego dnia. Uwagę przykuwały jedynie mocno sfatygowane kołpaki, lekko wgnieciony błotnik i pofalowana linia progu. "To pewnie błoto pośniegowe" – pomyślał po czym wrócił do oglądania wymiętoszonego dowodu rejestracyjnego. W dokumencie widniała świeża pieczątka badania technicznego, również kwitek ubezpieczenia wydawał się bez zarzutu. Kiedy w radiostacji zaszumiał głos dyspozytora stwierdzającego, że z samochodem i kierowcą wszystko jest ok, policjant westchnął z rezygnacją po czym założył swoją zdecydowanie zbyt ciasną czapkę i niespiesznie poczłapał w kierunku granatowego Opla po drodze poprawiając jeszcze przynajmniej o rozmiar za duże spodnie.
    W głębi duszy liczył na to, że trafi w końcu na samochód z bogatą przeszłością albo chociaż kierowcę-recydywistę, który w bagażniku wozi pewnie jakiś kradziony sprzęt budowlany.
    Tymczasem niemal słyszał łopot skrzydeł odlatującej premii.
    Spojrzał jescze raz na okropnie brudnego Opla, a w jego głowie wszystkie puzzle ułożyły się w tym czasie w jedną, spójną całość. Samochodem kierował 50 letni właściciel posiadający prawo jazdy od ponad trzydziestu lat. Samochód nie był zbyt stary, a do tego nie posiadał żadnych tuningowych dodatków. Do tego zupełnie niedawno przeszedł przecież badanie techniczne.
    "Panie kierowco, wszystko jest ok. Proszę dokumenty i szerokiej drogi życzę." wycedził z wyraźnie wymuszoną grzecznością po czym odwrócił się i spokojnym krokiem ruszył w stronę ukrytego za przechylonym płotem radiowozu.
    W chwili gdy granatowy Opel opuszczał żwirowe pobocze, z drugiej strony nadjeżdżało właśnie BMW o dziwnie przysadzistej sylwetce. Policjant natychmiast się ożywił – niewiele myśląc doskoczył do krawędzi drogi i za pomocą dopracowywanego latami ruchu odblaskiem zamachnął się niczym Agnieszka Radwańska nakazując kierowcy BMW zatrzymanie się tuż przy radiowozie.
    Wyraźnie rozochocony popędził szybkim krokiem w kierunku zatrzymującego się samochodu po czym przywitał kierującego monologiem kładącym wyraźny akcent na słowa "starszy aspirant" oraz "kontrola".
    Otrzymawszy dokumenty samochodu starszy aspirant natychmiast sprawdził ważność polisy OC i pieczątkę badania technicznego. Było przeprowadzane niedawno ale przecież nie z nim takie numery – już on wie jak się załatwia przeglądy na takie wynalazki.
    "Powinni w końcu dobrać się do dupy tym pieprzonym stacjom diagnostycznym" pomyślał z taką złością, że aż na czole wyskoczyła mu wielka, pulsująca żyła.
    Przekazał dokumenty czekającemu w radiowozie partnerowi po czym przystąpił do procedury oględzin samochodu, która po niedługim czasie ujawniła tak rażące uchybienia jak obniżone zawieszenie, siedemnastocalowe koła i podwójną końcówkę fabrycznego układu wydechowego. Czujnemu oku starszego aspiranta nie umknęła także sportowa kierownica oraz "te wszystkie głupie spoilery" poza żargonem policyjnym znane także jako fabryczny m-pakiet.
    Po mniej więcej godzinnej kontroli stanu technicznego obejmującej nawet sprawdzene ciśnienia powietrza w oponach oraz weryfikację homologacji trójkąta ostrzegawczego, starszy aspirant postanowił zatrzymać dowód rejestracyjny gdyż w jego ocenie samochód stanowił ogromne niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu – głównie za sprawą sportowej, skórzanej kierownicy z homologacją oraz mieszczących się w nadkolach seryjnych kół.


    EPILOG
    W chwili gdy policjant negocjował z kierowcą odstąpienie od zatrzymania dokumentów, kilkanaście kilometrów dalej granatowy Opel Astra z nieznanych jak dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu po czym uderzył czołowo w jadącego prawidłowo Forda Mondeo.
    Trzyosobowa rodzina i kierujący Oplem Astra zginęli na miejscu.


    http://prentki-blog.pl/ef...ej-perspektywy/

  6. #76
    Zaawansowany Użytkownik
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    675
    BMW
    Renault Safrane
    Skąd
    Kalisz
    W kazdym normalnym kraju mozna miec 0,5 promila i prowadzic, a u nas prawko zabieraja

  7. #77
    Vip Vip Awatar Jakub
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    6,783
    BMW
    BRAK
    Skąd
    Wlkp.Zduny k.Krotoszyna
    Jak w PL dopuszczalne było by posiadanie o,5 promila to gwarantuję że było by o połowę więcej wypadków z udziałem pianych... Tłumaczenie było by: '' myślałem że mam 0.5 promila'' a w rzeczywistości 1-2 ;). Bardzo dobrze że nie mamy nic dopuszczalne bo i tak na drogach juz jest niebezpiecznie.....

    B.-ądź M.-arce W.-ierny
    Opel Signum
    BMW jeszcze kiedyś kupię ;p

    Ex- BMW e28 524td, e38 728i,e66 735LI , e36 316i 1.9 compact ,e46 M3 SMG ;)

  8. #78
    Zaawansowany Użytkownik Awatar capoZe32
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    674
    BMW
    750iL (not LPG)
    Skąd
    Poznań
    Blog
    4
    I mamy mniej autostrad niż zachód!!! Tam na autostradach nie ma jak dojść (w wiekszosci przypadków) do zderzenia czołowego bo są oddzielone barierkami odpowiednimi i dlatego jest bezpieczniej... jak będzie wypadek to na jednym pasie i automatycznie mniej jest poszkodowanych... Tak samo w USA jest dużo autostrad... Dlatego tam sobie mogą pozwolić do 0,5 promila niemniej jednak najważniejsza z najważniejszych rzeczy jest KULTURA !!! Ehh... Bądźmy optymistami, może kiedyś się coś zmieni ;)

  9. #79
    Doświadczony Użytkownik Awatar nino
    Dołączył
    May 2008
    Posty
    1,456
    BMW
    E32 735
    Skąd
    Katowice
    Cytat Zamieszczone przez Truth Zobacz posta
    W kazdym normalnym kraju mozna miec 0,5 promila i prowadzic, a u nas prawko zabieraja
    Haha dobre. Powinni medale rozdawać jeśli zmieścisz się w 0,5.

  10. #80
    Początkujący Użytkownik
    Dołączył
    Feb 2013
    Posty
    11
    BMW
    E38 m62b35 98r
    Skąd
    Wrocław
    Znowu bmw... czyżby pijany? a jednak uciekł?

    http://www.gazetawroclawska.pl/artyk...ecia,id,t.html

Podobne wątki

  1. [E38] Witam kierowców BMW
    Przez Woj255 w dziale Witam, jestem nowy ...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-01-2013, 09:08
  2. [E32] znowu 740
    Przez jonash w dziale Allegro, Ebay i inne ...
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 01-08-2011, 17:34
  3. Pomocna dłoń dla kierowców 7er.pl
    Przez buracky w dziale NA KAŻDY TEMAT / Humor / Off Topic
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 10-01-2010, 22:30
  4. "Fotoradarem w kierowców. Czyli - Mocne przykręcenie...
    Przez Hubertus7er w dziale NA KAŻDY TEMAT / Humor / Off Topic
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 02-03-2009, 09:09
  5. Silnik BMW znowu najlepszy.
    Przez wiku w dziale NA KAŻDY TEMAT / Humor / Off Topic
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 09-05-2008, 09:23

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •