Na rynku wtórnym sprzedają się dizle i to jak najmniejsze. To nic , że taki samochód to kłopoty, czy to 2litrowy bmw czy każdy inny wysilony z turbinką. Statystyczny klient to jest przygłup , który patrzy na zysk przy dystrybutorze. Koleżanka sprzedawala nissana w doskonałym stanie 1,6 benzyna to co drugi dzwoniący dureń się pytał czy gaz załozony bo to dużo pali:)))) później strach w oczach jak te oszczedne dizelki tzreba naprawiać, regenerować wtryski itd. Ogladam sobie teraz cls-y , wahalem sie troche miedzy 3,5 i 5l benzyną. Kolega z branży namawia mnie żeby jednak brać dizla , bo bedzie łatwiej z czasem sprzedać bo z dużą benzyna mozna do smierci zostac. Tak czy siak jak patzre nawet na allegro to 5,o l jest dużo w pieknym stanie cls-ów i chyba niezbyt sie sprzedaja, 3,5 l już dużo mniej, a dizli wielokrotnosć tego i pełna gama , ale głownie szroty albo zdrowo wyjezdzone. Specyfika polskiego rynku jest dziwna. Jesli mam e39 z przebiegiem 'powiedzmy' 300.000 i jest środek w bardzo niezlym stanie , to jak sobie ogladam na allegro ogloszenia, naprawde zmeczonych tych tds-ów to daje im conajmniej 400-500.000 , a liczniki wiadomo jakie. Polacy lubią byc oszukiwani, a ten odpał żeby nic samochód nie palił i dziadowskie podejscie do samochodu to nie wiem czy bardziej z biedy czy wieśniactwa naszego narodu.