zimmerman albo oem wg mnie reszta się gnie
zimmerman albo oem wg mnie reszta się gnie
+ lepsze chłodzenie poprzez odprowadzanie pyłów
+ niższa waga
+ wygląd
- cena
- możliwe spękania, pęknięcia przy otworach
Nacinane jeszcze lepsze odprowadzanie gazów i dodatkowo powodują lepsze czyszczenie klocka poprzez mocniejsze jego ścieranie, nacięcie działa trochę jak frez i lekko ściera klocek czyszcząc go przez to, dlatego zaleca się zakładanie twardszych, bo się szybciej zużywają.
Miesiąc temu założyłem na przód wiercone zimmerman sport 330zł szt. kupione na motocentrum. Miałem dwa wyjazdy do niemiec po 750km w jedną stronę i trochę po mieście czyli około 4tys. kilometrów i jestem zadowolony, zobaczymy jak będzie przy większych przebiegach :)
Otwory nie mają na celu poprawy chłodzenia, owszem wpływa to odrobinę na to ale nie takie jest założenie perforacji.
Waga to prędzej w przypadku tarcz dwuczęściowych takich jak Zimmermann Formula Z, w przypadku perforowanych to jedynie malutkie różnice, które nie zrobią różnicy
Mikropęknięcia przy otworach to z reguły efekt zastosowania nieodpowiednich klocków. Zimmermann kiedyś wydał oficjalne pismo dotyczące tego, że zdarzają się przypadki gdzie występują właśnie mikropęknięcia w okolicy otworów ale nie wpływa to negatywnie na tarcze i nie dyskwalifikuje ich to z użytkowania, pismo było podbite przez TUV także można spać spokojnie ;)
Nacinanie w cywilnych autach nie ma żadnego sensu, nie poprawi skuteczności tak jak tarcze wiercone a niestety znacznie szybciej zjada klocki i buczy przy hamowaniu. Nacinane tarcze mają sens w sportach motorowych gdzie możemy założyć twarde klocki, hamulec będzie wiadomo dużo skuteczniejszy a nacinanie będzie lepiej zbierać wierzchnią przypaloną warstwę mieszanki.
Ja mogę się wypowiedzieć o tarczach mikoda GT czyli nacisna nawiert ale nie wentylowane, kupiłem takie jakieś 3 lata temu do fiata bravo, klocki stosowałem różne i powiem tak nie polecam, miekkie klocki zjadało niemiłosiernie szybko, felgi cały czas czasne wystarczyła trasa 100 km żeby felga byłą czarna od pyłu co najmniej 3 razy częściej wymieniałem klocki brałem miękkie to padały po 2 miesiącach czyli koło 7 tys km , twarde wytrzymywały jakies 10 tys km. Tarcze szybko się zwichrowały a oprócz tego w sumie po jakieś 40 tys km tak się wytarły że nie było widać już nawet nacięć. Dlatego od tamtej pory powiedział że więcej nie kupie mikody bo one co najwyżej nadają się ale na tył.
W dodatku przy hamowaniu nacinka buczy jak cholera a jakoś hamowania w cale się nie poprawiła bo klocek po raptem 3 mocniejszych hamowaniach robił się jak mydło, a brałem klocki różne pierwsze to były ate te to w ogóle zjadły się bardzo szybko i pyliły jak głupie, później boscha tutaj było trochę lepiej, najlepiej za tamtych czasów to było na ferrodo
Lewian zgadzam się z Tobą w 100% :) ogólnie najlepiej założyć oryginały lub najlepszej klasy zamienniki. Nawiercane w sumie tylko dla wyglądu :) Przy codziennej jeździe nie odczujemy różnicy. A nawet jak ktoś źle dobierze komplet to będzie jeszcze gorzej :P
Za to ja z Tobą nie bardzo się zgodzę ;P
W przypadku BMW Oryginał a dobry zamiennik czyli Zimmermann to to samo bo Zimmeramnn robi tarcze dla BMW. Nawiercane jak najbardziej mają sens jeśli ktoś jeździ dynamicznie i dużo w trasie to doceni różnice, ja np jak wsiadam do auta z gładkimi tarczami i polecę w trasę to nie czuje się pewnie, w swoich wszystkich mam perforowane i nie zamieniłbym na zwykłe za żadne pieniądze :)
Wszystko jednak zależy od auta, kierowcy, stylu jazdy itd itd...
Dla mnie sa dwa rodzaje tarcz: te co sie powyginaja i te co sie powyginaja znacznie puzniej. Mialem w bmw i w innych autach wiele kompletow tarcz i klockow. Nawiercane rowniez. Nigdy nie odczulem zadnej poprawy hamulcow po wymianie zestawu tarcz i klockow.
Te z dziurami piszczaly a hamowanie identyczne.
Co do firm tarcz jestem podobnego zdania co Zdzira850.
Teraz mam tarcze ate i tak samo jak w przypadku innych hamuja tak samo. A kiedy sie powyginaja to nie wiem.
Ciekawe czy roznica bylaby gdybysmy np. z 200km/h ostro hamowali do zera..
Skoro nie odczułeś różnicy pomiędzy standardowymi tarczami a wierconymi to albo jeździłeś na kiepskich klockach albo układ hamulcowy niedomaga. Owszem przy jeździe spokojnej po mieście różnicy się nie zauważy ale jak wylecisz na obwodnice, wyhamujesz kilka razy w krótkim odstępie czasu z wyższej prędkości to nie ma opcji żeby nie zauważyć różnicy.
Kwestia tego późniejszego "pogięcia" to podejrzewam, że masz na myśli po prostu wyczuwalne bicie na kierownicy, którego przyczyną jest nadmierne zużycie tarcz czyli zbyt niska pojemność cieplna.
Będzie różnica, w przypadku gładkich tarcz zgromadzą Ci się gazy i pyły pomiędzy tarczą a klockiem tworząc poduszkę powietrzną co będzie odczuwalne jako znaczne słabnięcie hamulca w końcowej fazie hamowania (tzw. fading), w przypadku tarcz wierconych tego nie zaznasz a już na pewno nie tak szybko jak w przypadku tarcz gładkich.
Ostatnio edytowane przez Lewian ; 28-01-2016 o 11:12
Mnie też czeka wymiana wszystkich czterech... Po tym co tutaj poczytałem, chyba jednak pójdę w Brembo...
Co do tarcz nawiercanych, to na chłopski rozum będą ładnie frezować klocek... Dlatego się zastanawiam, czy jest sens. Z drugiej strony ja ze 180-200km/h dużo razy shamowywałem do zera i zawsze było mi ciepło (lecisz 2 paczki autostradą, a tutaj nagle wszyscy z przodu ogłaszają stop... ufff...), także może i bym takie faktycznie wypróbował... Hmm...
A mnie nienormalnie trzęsie, jak ktoś jeździ kilkuletnim BMW za cenę nowego Seicento i gada takie farmazony...