Znam podobny przypadek, Pan kupił auto "ideał" zanim dojechał na przedmieścia ( kupił w komisie w centrum ) w aucie wysypała się skrzynia, handlarz wziął auto i odholował je do serwisu danej marki. Po miesiącu dzwonią do nowego właściciela że czekają na zapłatę za auto. Komis umywa ręce twierdząc, że to była tylko usługa lawetowania auta, nie jest już właścicielem, więc płacić nie będzie. Nowy właściciel zapłacił więc sumę 5 cyfrową i odebrał auto, które z kolejnym przeglądem trafiło do Naszego warsztatu gdzie znając wcześniejszą historię auta klienta został poinformowany w jakim stanie sprowadził je poprzedni właściciel do Polski ( jakieś 3 ćwiartki i jedna sztukowana ). Sprawa trafiła do sądu, przedstawiciel warsztatu składał zeznania w sądzie aby potwierdzić stan auta obecny i zaświadczyć o poprzednim, również rzeczoznawcy dawali swoją opinię. Sprawa toczy się 3 rok. Nie ma łatwo. Jest raczej wygrana ale:
- trwa to długo
- jest zamrożone 100 tyś zł
- gdy handlarz zdąży sprzedać wszystko i odpowiednio się zabezpieczy czując zagrożenie nie mamy za bardzo z czego kasy ściągnąć