Moje auto zaczyna mi co raz bardziej działać na nerwy :P Raz na jakiś czas (nie udało mi się tego powiązać z żadną okolicznością) wsiadam do auta po nocy, odpalam i silnik pracuję jak w ruskim czołgu - strasznie trzęsie całym autem i ogóle nie ma mocy, za pierwszym razem zgrało się to z tym, że tylko pół silnika mogłem przełączyć na gaz (dlatego zakładam że drugie pół nie pracowało w ogóle) - autem strasznie trzęsło i ledwo co wyjechałem na średnio stromą górkę, zjechałem z niej, zatrzymałem się, zgasiłem silnik zajrzałem pod maskę czy aby jakiś czujnik się nie wypiął czy coś ale wszystko było ok, wsiadłem do auta, odpaliłem i o dziwo wszystko wróciło do normy. Natomiast kolejne sytuacje już nie objawiały się aż tak nierówną pracą, ale strasznym spadkiem mocy. Z doświadczenia wiedziałem już, że wystarczy się zatrzymać, zgasić silnik i odpalić go jeszcze raz, ale mimo wszystko jest to strasznie denerwujące i martwie się, że pewnego razu ponowne odpalenie nie wystarczy :P poza tym nie lubię jak coś w aucie jest nie tak jak powinno :?

Pewnie każdy chciałby mi teraz napisać, że trzeba jechać pod kompa i odczytać błędy, ale byłem już u mechanika i nie przeprowadził mi diagnostyki DME bo moduł nie odpowiada. Bez problemu można zdiagnozować wszystkie moduły oprócz silnika :? Czy wie ktoś czemu może się dziać i jak to naprawić?

Mój mechanik zasugerował żeby nic z tym nie robić, a wiem że jak coś takiego mówi to znaczy to tylko tyle że nie chce mu sie tego robic i naprawa będzie dużo kosztowała nawet jeśli się okaże że to pierdoła... także stwierdziłem, że może ktoś tutaj na forum będzie w stanie mi pomóc znaleźć rozwiązanie tego problemu zanim zacznę molestować następnych majstrów ;) z góry serdeczne dzięki!