Witam wszystkich!
Przez ostatnie osiem lat jeździłem ślicznym, granatowym E38 730d (przejechałem nim ponad 200kkm). Niestety kilka tygodni temu miałem wypadek i moja siódemeczka została tylko magazynem części zamiennych, a ja czekam na wypłatę z OC sprawcy... :(
Ale do rzeczy. Chcę odkupić sobie śliczną, zadbaną E38 (do E65 nie mogę się jakoś przekonać, a poza tym przebiegi często mają podobne). Obejrzałem już kilka 730d (od 17000 do 23000) i na razie porażka...
Znalazłem za to 740d, śliczną, zadbaną, zawieszenie pracuje jak bajka (silnik prawie...) etc… Przebieg ok. 250kkm. Samochód z duszą, jak nic!
I tu się zaczyna mój dylemat. Obdzwoniłem dwóch znanych mi znakomitych warszawskich czarodziejów od BMW - obaj jak jeden mąż - "740d - unikać jak ognia, albo będziemy się często widywać!"
Poczytałem forum - wychodzi mi obraz, że silnik czterolitrowy zapewne dobry i trwały, ale gorzej ze sprężarkami, przepływomierzami wtryskami etc.
A jednak, czytając forum wydało mi się, że trochę takich jeździ i właściciele są w nich rozkochani…
Dlatego potrzebuję opinii kogoś, kto naprawdę zna się na tych samochodach i czterolitrowych dieselach, kto pomoże mi rozstrzygnąć dylematy (moi "magowie" przyznali, że zdarzało im się takie naprawiać, włącznie z remontem kapitalnym, ale raczej pojedyncze sztuki). Czy możecie mi podpowiedzieć kogoś takiego? Może któryś z Kolegów forumowiczów, a może jest w PL ktoś, kogo możecie polecić, kto serwisował tych silników na tyle dużo, żeby pomóc mi podjąć decyzję? Czy faktycznie taki samochód oznacza, że żeby doprowadzić go do stanu na kolejnych 100000km muszę wydać na to drugie tyle, co za niego zapłacę?
Powiem szczerze, że praca tego motoru strasznie mnie wciąga i serce jest bardziej niż na tak, ale rozum każe przeanalizować fakty.
Pozdrawiam, Hubert