Zmieniłem dzisiaj uszczelkę pod głowicą. Ustawiłem rozrząd, skręciłem wszystko, zalałem płyn, podłączyłem klemę, jestem nastawiony wesoło na przejażdżkę, kręcę, kręcę... i nic.
Próbuje na sekwencji awaryjnie... nic
Nie podaje paliwa, podpiąłem plusa pod bezpiecznik i leci, więc zmieniłem przekaźnik żółty, dalej to samo.
Sprawdzam iskrę, nie ma.
Czujnik położenia ma ok 460-480, klnę pod nosem dobieram się do niego, zmieniam na zapasowy(pokazuje 498-502), kręcę, kręcę dalej nic.
Otworzyłem przekaźnik żółty i biały zwieranie ich nic nie zmienia. Zmieniłem ECU.
Partyzancko podłączyłem plusa pod plusa cewki WN, aż wszystkie kontrolki zaświeciły, kręcę rozrusznikiem, nie ma iskry.
Bezpieczniki ok. Mam dość.
Nie pierwszy raz grzebałem przy m30, także mnie zaskoczyło nieładnie.
Czujnik na podmiankę chociaż wyciągnąłem ze sprawnego silnika to jednak z rok leżał w garażu pod innymi szpargałami, także pewien jestem go na jakieś 95%. Druga rzecz, jak miałem ściągniętą głowicę, i całą instalację upchniętą aby nie przeszkadzała z boku komory, podpiąłem aku aby zasunąć szyby w aucie bo mnie deszcz postraszył i może było jakieś zwarcie? Nie wiem...
Może macie jakieś sugestie