Cześć. Mam nadzieję że ktoś się zlituje i pomoże. Bunie (728 m52b28 koniec 1995r) mam ponad trzy lata, ogólnie bezawaryjnie Około 280 tys. przejechane. Problem się zaczął gdy wymieniłem olej w skrzyni. Przed chodziła w sumie dobrze. Wymiany nie więcej niz 80tys. Mechanik założył starą uszczelkę albo nową ale źle. Stary olej był bardzo czysty a na magnesach żadnych opiłków. Jeszcze powiedział "chyba za szybko wymiana. A skrzynia jeszcze długo pochodzi". Dwie godz. pozniej trasa prawie 1000 km. Skrzynia chodziła idealnie bez szarpnieć na każdym biegu ładnie ciągnęła. Po prostu bajka. Na miejscu zobaczyłem że kapie olej. Zostało około 4.5l Szybko wynieniłem wadliwą uszczelkę i nalałem nowy. Pomagał mi przy tym dobry mechanik wiec wszystko zrobiłem ok. Z powrotem też było ok ale trochę szybko wracałem 200-230 km/h. Po niedługim czasie poczułem dziwne uderzenia przy startowaniu . Na koniec wyjeżdżając ze stacji poczułem znowu kilka uderzeń i auto zaczęło się wkrecać na obroty ale nie ciągnęło objawy jak spalone sprzegło w manualu. Na awaryjnym i R jeździ. Auto na lawete i do domu. Przerabiał ktoś coś podobnego? Czy to kosz forwardu czy przekaźnik? Jest ktoś z okolic wrocławia- legnicy kto podjąby się naprawy. Lepiej kupić używaną czy regenerować moją? Ile może to kosztować? Proszę o pomoc. Auto już trochę stoi a za bardzo je kocham żeby sprzedać. Bardzo liczę na waszą pomoc. Jak nie Wy to nikt. Nie miałem możliwości zczytać błędów.