Przeczytajcie co się stało :) bo sam jestem w szoku... w nd wracając do domu zaczęło padać , wody trochę przybyło na ulicy. Wjechałem do kałuży która sięgała do krawędzi podwozia. I stało się ... strzelił pasek alternatora. Mówię a na spokojnie niecały km zostało mi do domu dojadę... ale zaczął mnie niepokoić smród który po przejechaniu kilku m wdzierał się do wnętrza auta. Zjechałem na bok , silnik jeszcze trochę sobie pochodził i wyłączyłem zapłon. Podnoszę maskę paska niema , patrzę pod samochód ogromna plama oleju , który był z mojego silnika !!! :/ patrzę z góry , przyglądam się , a pasek nawinął się za koło pasowe między obudową bloku silnika a kołem , tam zaczął się palić a gdy się nawijał to uszkodził zimmering który jest umieszczony właśnie za tym kołem tylko dobrze ze naprawa tego nie jest zbyt kosztowna i samemu można to szybko opanować , 50 minut samej roboty , 1.40 minut odwiniecie i "wydarcie" starego paska zza koła pasowego ;)
http://www.realoem.com/bmw/showparts...12&hg=11&fg=10 element 4
Morał z historii niebanalny , nie lekceważcie zerwanie paska i woźcie ze sobą parasol :P pozdrawiam ;)