Nie chcę sprzedającemu robić złośliwej antyreklamy, bo to bardzo sympatyczny człowiek, ale skoro tristeza ciągnie mnie za język to napiszę to co pamiętam... ;)
Wg mnie to auto nie jest warte tych pieniędzy... Daleko mu do stanu "igły" - lift naturalnie zrobiony po stłuczce przodem (raczej delikatnej), nie działające pdc, po włączeniu klimy (świeżo nabitej ) poleciał dym spod maski i gorące powietrze z nawiewu, wnętrze sprawiało wrażenie jakby chciało się rozpaść (przełączniki od regulacji fotela zostają w ręce podobnie jak tylny podłokietnik), roleta tylna niby jest, ale podobno trzeba wymienić silniczek, który sprzedający daje gratis, auto urzekało również piękną różową barwą xenonu ;) co najważniejsze silnik nie chciał na gazie zbyt chętnie przyspieszać na wysokich obrotach a i na benzynie nie sprawiał wrażenia w pełni zdrowych 4 litrów... w którymś kole coś pukało czy tam ocierało... patrząc na auto od spodu można było dostrzec znaczny wyciek na łączeniu skrzyni z silnikiem oraz delikatny z samego silnika...
Generalnie auto wymaga znacznego wkładu finansowego, także zważywszy na średnie wyposażenie, rocznik i kondycje ogólną auta cena jest wg mnie mocno zawyżona. Za takie pieniądze kupiłem w lipcu swoją e38, która praktycznie nie sprawia mi żadnych kłopotów i nie ma przeszłości wypadkowej. Za również takie same pieniądze kolega kupił we wrześniu 740 z 97 roku - 4.4 z gazem, steptronic, navi, 6 poduszek tylko ma za sobą jakąś stłuczkę, ale prezentuje się świetnie. Uważam, że za 25 tysięcy można znaleźć naprawdę przyzwoitą e38 i na pewno w dużo lepszym stanie od tej "igły". Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem tą wypowiedzią ;)