Aku sprawny w 100 procentach wytrzymał zimy wytrzymał całą noc słuchania radia i rano odpaliła za pierwszym ( kilka miesięcy temu ). A zresztą w piątek myślałem że aku się zwalił i całą noc był pod prostownikiem. A w poniedziałek no to się już podał ( nie dziwie się ) ale prostownik jest więc wiesz. O to mi chodzi że jak już krowa odpali to już sama się nie wyłączy. Bo pisałeś że Tobie się wyłączała. A jak jest ciepła nawet nie ciepła bo jak się zapali i wyłączę ją od razu i włączę to też zapali. Minie 30 minut ( po takim czasie sprawdzałem ) to już nie włącza się do 5 - 10 minut włączała się. Iskra jest gdy ją się szarpnie. Jak by czujnik był walnięty to by nic nie szło. Nie wiem jutro idę do Ubota i on może coś wymyśli nowego a jak nie no to pewnie do niego krowa pojedzie na kilka dni. Ma poszukać jeszcze jakiegoś czujnika dla mnie. No zobaczymy co jutro przyniesie dzień i jakie nowe teorie sprawdzę. Powiem tak od groma osób ogarnia temat, osoby które mają duże pojęcie na mechanice, trzech mechaników którzy mają beemki w małym palcu ( miedzy innymi ten Ubot ) piszę w sumie na 7 forach i nikt nie ma żadnej poprawnej teorii.
Zostało mi to sprawdzenia:
- jeszcze raz ten czujnik ( cicha nadzieja że to on ale wątpię bo wymieniony już został na sprawny, gdy był wyciągany czy mógłby się popsuć jak leżał w spoczynku ?)
- ten przekaźnik co pisałeś ( ale wątpię ponieważ komputer działa poprawnie )
- rozrusznik ( nie możliwe a może właśnie to jest winne ? ale co tam by mogło się zwalić ? za duży prąd jest pobierany ? Kilka osób uważa że to to bo sami tak mieli )