Fajną kaskę wciągają W140 w naprawach. Zwłaszcza te na których ktoś kutwił.
Znajomy kupił takie 4.2 z zamiarem odratowania, ma kilka innych MB, dwie W126 więc bez stresu.
"Loszka" wciągnęła już dwu krotność ceny zakupu, a większość rzeczy robił sam. Jedną z droższych rzeczy był wydech, który kupił w całości z W140 z rozbiórki.
Cena wydechu z pełnymi katalizatorami o pojemności 7 litrów nie nastraja pozytywnie, sam wydech za katami chodzi po 500 zł :D
Reszta rzeczy z odzysku w dobrym stanie zaczyna mieć swoją cenę. Niektóre elementy już nie są za bezcen jak zdarzało się kiedyś.
Znajomy stwierdził, że dla auta które w zakupie było równowartością domu - warto.
W ramach "terapii" po tym "odratowanym" snuje plany zakupu "igiełki" 600SE z pierwszej ręki :D