Witam, zastanawiam się nad zakupem anglika, które jest w Polsce i stoi już bardzo długi czas, właściciel jak zjeżdża z Anglii do PL to jeździ nim po naszych drogach, wczoraj byłem obejrzeć auto i po wsadzeniu akumulatora, odpalił na strzała, lecz z pod silnika przez kilka sekund był taki strzelający odgłos można go porównać do wiatraka w którym przykłada się palec, ale jakiś patyk i wtedy słychać takie strzelanie:) po chwili to ustąpiło i było ok, lecz wrzucam R i auto nie jedzie czujniki PDC się załączają obroty idą i nic, pokazały się na komunikaty"trans. failsafe prog, check numplate light" postanowiliśmy auto wypchać i sprawdzić jak w ogóle jedzie do przodu:) lecz po krótkim przejechaniu zaczął też jeździć normalnie do tyłu:)ale niestety skrzynia chyba jest w trybie awaryjnym,ponieważ biegów w ogóle nie zmienia. Ostatnio jak koleś był w Polsce to jeździł normalnie i ogólnie nie wie co jest nie tak i dlaczego tak się dzieje, później po zgaszeniu auta próbowaliśmy odpalić na nowo lecz po przekręceniu kluczyka nic 0 rekacji jakby skrzynia było na R czy D taka blokada jakby, za 3 razem odpalił normalnie i później już też co o tym sądzicie? warto zawracać sobie głowę takim autem w ogóle?