Sama historia auta jest ciekawa. Przez parę lat jeździł nią mój ojciec, inwestował solidnie, pamiętam jak np. po awarii skrzyni kupił nową w ASO, później miał małą stłuczke, odstawil auto do serwisu i zaczął szarpać się z ubezpieczenią o odszkodowanie. W międzyczasie kupił nowe auto, a 7er stało... parę lat. Ciężko mi było na to patrzeć, sprzedałem jedno swoje hobbistyczne auto, ugadalem ojca i zająłem się nią. Ilość niespodzianek znacznie przekroczyła plan, koszty pewnie zbliżyły się do wartości rynkowej, ale wszystko już na dobrej drodze. Maszyna ma już przegląd i sprawnie jeździ... Auto uratowane, poczucie spełnionej misji niepowtarzalne.

wyposażenie i zdjecia dorzucę, jak siądę przy kompie.