Moje autko ma ostatnio humorki - i wszystko na raz :D
tym razem silnik lub jego osprzęt:
Czasami po uruchomieniu w zimie słychać było krótko głośny dźwięk spod maski który ustawał po krótkiej chwili.
Od 2 dni nie ustaje :/ Dolałem profilaktycznie litra oleju ale nic to nie zmieniło.
Dźwięk jest dokładnie taki jak szybko jadące autko elektryczne (zabawka) i zależy woprost proporcjonalnie od obroptów silnika. Na zimnym jest głośniej po rozgrzaniu trochę ciszej. W środku podczas jazdy słychać go jedynie przy wyłączonym audio, jest delikatnie glosniejszy od dzwieku silnika. Na zewnątrz to już jest jazgot.
Podejrzewałem napinacz łańcucha rozrządu który wali o obudowę ale łańcuch jest chyba głośniejszy bardziej "klekocze". Może to jakieś łożysko? coś z osprzętu silnika? Dźwięk jest usytuowany jakoś w dole komory silnika... możlkiwe żeby np. alternator stracił łożysko o tak hałasował?