Mnie do tej pory 7er w trasie nie zawiodło - no może raz, kiedy w krytycznej sytuacji na drodze na śniegu chciałbym móc hamować silnikiem a skrzynia wrzuciła sobie na luz i skończyłem ostatecznie w rowie... Poza tym wszelakie usterki zawsze dawały o sobie znać wcześniej więc na razie w trasie niespodzianki nie miałem.
Za to w E36 kiedyś w środku nocy na przedmieściach spadł pasek od wiatraka i alternatora, bo śruba którą się go napinało była wyrobiona i się poluzowała. Jadę jadę a tu pyk, nagle zapala się kontrolka braku ładowania. Jadę dalej, wszystko w normie, tylko temperatura coraz wyższa... musiałem się zatrzymać. Gdyby nie ta temperatura to może bym dojechał do domu na samym akumulatorze, kto wie :D