koła wyważone do 1g- bez zmian.
Pomiary na gorących tarczach (hamowanie ze 180, szybki zjazd na MOP lub stację przy autostradzie, szybka akcja ze zdjęciem koła i założeniem czujnika) wykazały: przód 0,01- 0,02, jeden tył 0,02, drugi 0,04-0,05. temperatura tarcz w momencie pomiaru wg termometru na podczerwień ok. 90st.
Jak szarpało, tak szarpie, co więcej, zaczyna już przy 160, kończy na 80. Jutro spróbuję założyć zimówki jak sugerował miro.
Krótkie uporządkowanie:
1. zakup w grudniu na 16" zimówkach nankang :) 235/60/17, tarcze przód i tył do wymiany - zero bicia przy hamowaniu
2. wiosną zmiana kół na 17" z dunlopami 235/55/17, jeszcze stare tarcze - zero bicia
3. wymiana tarcz i klocków przód i tył,( plus wymiana jednej końcówki drążka, bo na szarpakach minimalny luz wyszedł) spokojne docieranie w mieście przez kilka dni, potem wyjazd w trasę (krajówki i ekspresówki) bez gwałtownych hamowań (ok. 2500km) - zero bicia
4. powrót autostradą, 3 mocniejsze hamowania i zaczęło wyrywać kierownicę z ręki (120-80), 140 szarpanie (upał, wody na jezdni brak)
5. wymiana drążka środkowego na febi (ujawnił się luz od strony wymienianej wcześniej końcówki drążka)- nie wyrywa kierownicy z ręki, ale szarpie, od 140, mnajbardziej w zakresie 120-80
6. wyważenie kół do 1grama nic nie zmieniło
7. celowe rozgrzanie tarcz i pomiary bicia tarcz j.w, pomiary 0,01-0,02, jeden tył 0,04- 0,05 (żona pomyliła guziczki i się nie nagrało ) - rozszerzył się zakres szarpania 160-80
Objawy są TYLKO podczas hamowania, autko prowadzi się jak po szynach przy każdej prędkości, nic nie puka.
PS. podczas wyważania wyszło, że felgi minimalnie biją, tzn. jeden przód ok, drugi minimalnie, jeden tył też tyci, drugi trochę mocniej. Może tu szukać? 4 zimówki do testów są...