No to moje doświadczenia:
1) Geometria
a) objawy: po najechaniu na zapadniętą studzienkę, cały tył auta "przeskakiwał/przesuwał się" w stronę studzienki - czyli lewe koło wpadło w studzienkę = tył auta przeskoczył w lewo.
b) po zrobieniu: żadnych przeskoków, żadne studzienki ani dziury nie robią wrażenia. Auto idzie jak po szynach.
c) co było zrobione: pełna geometria = obciążenie auta ciężarkami, kąt pochylenia + zbieżność tylnej osi, zbieżność przedniej osi (tu nie ma regulacji geometrii).
2) Stuki i "myszkowanie"
a) objawy: zawieszenie ogólnie metalicznie "tłucze" (wtedy tłukło). Luz na sworzniach ledwie wyczuwalny. Auto myszkowało, przy prędkości 130 km/h było trudno zmieścić się w swoim pasie (na autostradzie pas jest szerszy niż normalnie poza miastem).
b) po zrobieniu: odgłosy pracy zawieszenia stały się wytłumione, jakby "miękkie" dźwięki. Żadnych metalicznych odgłosów. Trakcja wzorowa, auto trzyma kierunek jazdy, mało wrażliwe na podmuchy wiatru i nierówności.
c) co było wymienione:
- końcówki drążków kierowniczych
- wahacze poprzeczne proste (alu)
- drążki reakcyjne gięte (żeliwo) - bumerangi
Co do bumerangów - jeśli się nie spieszysz, to za kilka dni będę u siebie w garażu, wyjmę moje zużyte bumerangi i posprawdzam dokładnie jakie mają luzy na sworzniach.