Cytat Zamieszczone przez Pablo_gl
Po pierwsze - większość z naszych samochodów ma sporo lat i kilometrów nawet właściciel jeżeli nie jest specjalistą może mieć problem z określeniem rzeczywistego stanu samochodu dla niego może to być igiełka dla innego po prostu złom (czasem naciągając to i owo mniej lub bardziej świadomie...).
Pablo, trzeba było wymienić kilka zdań ze sprzedjacym, a miałbyś już inną wizję, bo w tym momencie nie do końca wiesz o czym piszesz. To kilka z opisów jakie dostałem od sprzedającego:


1). Auto nie było malowane , chciałem robić w tym roku kapitalną blacharkę i zmianę koloru na Cossmosschwarz, ale niestety zmieniła mi się sytuacja rodzinna i muszę kupić dużego 7 osobowego vana. Jedyną rzeczą jaka mi nie gra w aucie to lewy przedni błotnik. Poprzedni właściciel go przerysował i założył nowy w tym samym kolorze , ale okazało się , że była to podróbka i błotnik jak dla mnie jest ciut za mały i szpara przy przedniej części maski nie gra w 100%. Oczywiście auto nie było bite , była to tylko wymiana elementu żeby nie szpachlować zarysowanego. Ja już kupiłem oryginalny błotnik również w tym samym kolorze , ale nie było czasu żeby go zmienić. Mogę go dorzucić do auta. Nowy właściciel zadecyduje czy zmieniać czy nie.

2). W aucie nic absolutnie nie jest do roboty. Wszystko jest na TIP-TOP. Auto jest na prawdę w rewelacyjnej kondycji , można powiedzieć , że mechanicznie i technicznie jest idealna.

3). Co do stanu blacharki to jak na 16 letni samochód jest dobrze. Są odpryski na masce (które auto tego nie ma) są lekkie zarodki przy prawym tylnym nadkolu , generalnie nie ma tragedii i można śmiało tak jeszcze jeździć latami.

4). Ja podjąłem decyzję o kompletnej blacharce i lakierowaniu ponieważ do perfekcyjnego ideału tak na prawdę tego tylko brakuje autu.

5). Co do stanu blacharki to tragedii niema , trzeba po prostu obejrzeć auto . Auto jest suche , nic nie cieknie , ani do bagażnika , ani do samochodu


Czy to aby nie jest jawne wprowadzanie kupujących w błąd.
Cieszę się, że to nie ja pojechałem po ten samochód. Ale jakbym się przejechał te 500 km na darmo i ujrzałbym (jak to wynika z opowiadań kolegów co widzieli naocznie) tą ruinę, to zapewne nie miały juz czego sprzedawać.