wymieniłem sobie sondę lambda. Miałem oryginalną firmy Bosch która miała nie wiadomo ile lat aczkolwiek jeszcze funkcjonowała. Zamiast niej wsadziłem uniwersalną sondę Magneti Marelli której przewody połączyłem ze starą, długą wiązką po odcięciu, za pomocą kostek elektrycznych (skręcane).
Po zmianie sondy zaobserwowałem następującą reakcję:
1) silnik chodzi mniej równo na wolnych obrotach na benzynie
2) silnik chodzi lepiej(!) na wolnych obrotach na gazie (Landi Renzo II-gen)
3) silnik mniej pali (10,5 litra LPG/100km przy spokojnej jeździe 90-110km/h kontra wcześniejsze zużycie na poziomie 13l przy takiej samej jeździe)
4) silnik potrafi przerwać na gazie przy przyśpieszaniu, szarpnąć - wcześniej tego nie było :(
moje pytanko - czy w jakiś sposób bo wymianie sondy lambda należy zresetować kompa od silnika i od gazu?
czy moja nowa sonda może być jakaś walnięta? czy taki sposób połączeń kabli "na skręcanie" może być w tym przypadku niewłaściwy i powodować niepożądane efekty uboczne???
Pozdrawiam


Odpowiedz z cytatem
