Ło, kochany, przerabiałem problem z maską i sam nie dałem rady. Poddałem się po dwóch godzinach walki. Pojechałem do znajomego mechanika i włamywali się przez lewe nadkole. Po godzinie dali radę, ale jak to zrobili, to nie wiem, bo nie byłem zbyt czujny :-)