
Zamieszczone przez
Banol
Ci powiem tak - nie traktuj tego personalnie, tylko kontynuję rozmowę- poziom polskiego rynku samochodów używanych jest generalnie żenujący, w innym z linkowanych tu ogłoszeń jest napisane: ' Dużo nowych części: kompletny układ wydechowy 600zł, remont zawieszenia na kwotę 450zł' Czy to jest lepszy opis ? Znaczy się co w tym zawieszeniu było wymienione ? Jeden wachacz i dwa łączniki ? Czy może to kompletny remont zawieszenia przy użyciu markowych zamienników o jakości porównywalnej z oryginałem (chyba ze względu na kształt)? marki np Topran? Teoretycznie obserwując poziom cen, w jakich oferowane są aktualnie E32 czy E38, należy wyjść z założenia, że każdy z tych samochodów to trup. W praktyce często opisywane 'zawieszenie po kompletnym remoncie' kosztuje mniej więcej tyle, co cały oferowany samochód. Skąd więc tyle szczodrości u rodaków ? Nie dość że wymienili wszystko, to dodają jeszcze do tego silnik i skrzynie w świetnym stanie, brak korozji i inne zajebistości ?
To moje zdanie, i nie chcę nim uszczęśliwiać świata, ale doradzanie na podstawie opisów, czy też zdjęć samochodu, który wygląda normalnie ( nie mówię to o samochodach na kołach 185/60/15, pooklejanych żółto-zieloną izolacją, za to z lampami z allegro, tylko takich jak te z linków ) jest wartościowe tylko ze względu na fakt, że jest co poczytać. Z rzeczywistym ich stanem ma z reguły mało wspólnego. Dodatkowo, tendencja na tym forum jest następująca: Wóz goły, to znaczy, że śmieć. Gdyby były rolety, elektryczne kolumny kierownic, i inne duperele, już jest +500 do zajebistości. DO tego dochodzi jeszcze malkontenctwo, i ukryte między wierszami 'moje lepsze'
Dla przykładu: W zeszłym roku, kupiłem E38 740. Sprowadzone z Niemiec, zarejestrowane w Polsce dwa lata. Dałem za nie 8 tysięcy. Było gołe w ryj, to fakt. Wymagało wymian eksploatacyjnych. Poza tym, było bardzo przyjemnym, absolutnie nie zniszczonym egzemplarzem, w którym po zdjęciu dekli zaworowych głowice świeciły złotym blaskiem syntetyku, a po zdjęciu miski błyszczało srebro aluminium. W bagażniku był prawie komplet narzędzi, w schowku latarka i komplet papierów wraz z książką serwisową, która bynajmniej nie był wymieniona ani w nagłówku ogłoszenia ani w jego opisie. Wszystkie obudowy, zaślepki i inne gówna były na miejscu. Samochód wisiał na Allegro długo (wielu asesorów na tym forum już węszyłoby katastrofę !!!) i był ostatnim, z czterech które obejrzałem i rzecz jasna najtańszym. Gdybym miał się kierować poradami na zasadzie 'wydaje mi się' nigdy nie zwróciłbym na niego uwagi.
Jeśli taki, czy inny kolega chce wiedzieć jaki jest dany samochód, niech poprosi mieszkającego blisko o jego oględziny, albo sam jedzie go obejrzeć. Zobaczy ze sześć, porówna, wyrobi sobie opinię.
Większości samochodów zamieszczonych w tym wątku nikt nie widział, ot taka pisanina, żeby se coś popisać. Chociaż po prawdzie już się przyzwyczaiłem, że tu tak jest, a nadal zaglądam :D Inna sprawa, że w pracy nudno.
PS. Samochody ze Szwajcarii, często są lepsze, bo przez np. 25 lat były eksploatowane w jednym z najporządniejszych krajów Europy, gdzie jest czysto, a jedną z głównych dewiz, którą wpaja się ludziom od małego jest dokładność. Co za tym idzie, każdy, kto miał do czynienia z importowanymi samochodami, czy chociażby z róznymi kulturami, wie.