Witam! Pojawiły się mrozy, temat zawsze przy tej okazji wraca jak bumerang.
Kupiłem aku jakieś 2 dni temu. Przy okazji zaopatrzyłem się w multimetr do pomiaru napięcia. Zmierzyłem napięcie ładowania przy włączonych nawiewach, światłach, ogrzewaniu szyby i radiu. Wynik był 14,12 V. Nie jest to rewelacja, ale jeszcze dopuszczalne. Niepokój mój budzi inna rzecz. Napięcie spoczynkowe zmierzone po 12 godz. postoju wyniosło tylko 12,11 V. Jak odłączyłem "-" i zmierzyłem napięcie na aku bez obciążenia wynik był 12,31 V.
Dwa pytania: czy to jest normalne że fabrycznie nowy aku jest tak mało naładowany? Powinien mieć ok. 12,5 (co odpowiada jakimś 60% naładowania) a ma 12,3 (czyli nie więcej niż 40%). I czy to możliwe, że akumulator spada aż o 0,2 V przy obciążeniu na postoju?
Myślicie że powinienem go pilnie podładować? Czy w mrozy coś takiego się zdarza?
Na zakończenie dodam, że bezpośrednio po zgaszeniu samochodu napięcie na aku wynosi jakieś 12,8 V (czyli jest prawidłowe). Jak go odebrałem ze sklepu bez obciążenia miał jakieś 12,6 (80 % naładowania).