Odpalam rano samochod, chodzi spokojnie, schodzi ze ssania gdy sie nagrzeje, obroty maleja do jalowych i silnik chodzi pieknie, z rury ani dymka.
Wszystko byloby super ale jak go cos trafi to nagle zgasnie, potem moge do odpalac 10 razy, i za kazdym razem startuje, poczym obroty lekko maleja, zaczyna trzasc silnikiem i gasnie, cala ceremonia trwa okolo 4-5 sekund. Czasami pomaga odlaczenie krokowca i ponowne podlaczenie, oczywiscie problem wraca zawsze na cieplym silniku. Pompka w baku zmieniona na walbro 255, filtr zostal stary, odkrecenie korka oleju powoduje minimalny wzrost obrotow silnika ale naprawde minimalny.
gdy wszystko jest pieknie jak juz pisalem z rury ani dymka, gdy sie zwali to kopci na bialo jakby co ktorys cylinder nie mial zaplonu.
najwiekszym problemem z tego wszystkiego jest to ze nie da sie podlaczyc diagnozy. INPA sie nie laczy. mi juz rece opadaja a w moim regionie specjalistow kompletny brak.
pozdrawiam