Mam mnóstwo cierpliwości do swojej loszki ale ostatnio już mi sił brakuje...

Jak już pisałem w innym temacie moje autko ma jakieś brzydkie zwarcie na zasilaniu pompy paliwa i zmuszony jestem chwilowo jeździć z pompą zasilaną z zapalniczki -.- no comment...

Ostatnio jednak nastały u nas małe roztopy, zrobiło się wilgotniej i już zastałem auto z rozładowanym aku, kiedy już odpaliłem nie trzyma wolnych obrotów (w sensie faluje z coraz większą amplitudą i w koncu gasnie jesli nie przytrzymam gazu nieco wyżej). Co więcej po paruset metrach jazdy wyłącza się ABS i kontrola trakcji ;( w tej chwili wychodząc odłączam akumulator co też nie jest dobre dla autka...

Coś jest nie halo gdzieś pewnie kostkę zalewa albo kable przycięło ale gdzie szukać przyczyny? Całe auto po omacku rozbierać to trochę nieciekawa perspektywa :D


pomóżcie chłopaki może macie jakieś pomysły, na przykład można pójść tym tropem w którym miejscu mogą być obok siebie przewody od pompy paliwa i ABS...