Witam , dzisiaj jechalem w Warszawie w czasie bardzo silnego deszczu . Chłopaczek w fordzie mondeo mk1 zajechal mi droge i musialem odbic na pas ruchu na ktorym byla kałuża ok 0,5 m glebokosci moze mniej . jechalem moze 30-40 km/h . w polowie kaluży auto zgasło ,na luzie zjechalem na trawę. myslalem ze wyschnie to odpali . przyjechal kolega , wzielismy auto na hol i probowalismy odpalic , nic to nie dalo poniewaz kola tylnie byly zblokowane . zwrocilem wtedy uwage ze z auta cos cieknie ( woda z rdzą(chyba)lub blotem ? i olejem ) natychmiast sprawdzilem poziom oleju i okazala ze wszytko ucieklo . Nie wiem co moglo sie stac czy pękł blok silnika czy miska olejowa . macie jakies sugestie ?? Dodam ze auto to 740i M60 w manualu 94 rok.