Witajcie,

zastanawiam się nad kolejną wymianą syrenki alarmowej u siebie, gdyż oryginalna jak kupowałem auto, już była niesprawna. Kupiłem używaną, ponoć sprawną, która również niestety nie działa. Jak większość zapewne wie, syrenka jest zlokalizowana nad tylnym nadkolem, więc trzeba zdjąć koło i odkręcić osłonę nadkola.

Nowej nie mam zamiaru kupować za 400 zł, używane działają, jak widać powyżej, więc zdecyduję się na zamiennik. I teraz tu jest prośba o poradę. Co wybrać? Jak podłączyć? Do syrenki dochodzą cztery przewody, z których dwa to zasilanie, trzeci to pewnie wywołanie alarmu z centralki a czwarty, jak mniemam ze schematów, jest informacją z czujnika przechyłu.. Czy tak?
Na necie jest mało tematów o tym; znalazłem coś podobnego na elektrodzie: http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic371460.html

Poprzednią syrenkę rozbebeszyłem z ciekawości. Napadł mnie odór wylanych akumulatorków Varty, wszędobylski osad na poszczególnych elementach PCB i chyba najbardziej spektakularne: wybuchnięty kondensator, który niedość, że osmolił magnes głośnika, osmalił siebie, to jeszcze wypalił czarną dziurę na wylot w płytce drukowanej.
Przez chwilę miałem nadzieję, że uda się naprawić poprzez wymianę akumulatorków na nowe zamienniki, tego kondensatora na nowy i być może sterujących czterech tranzystorów mocy (sprzęgniętych termicznie w pary nitem), ale dziura niweczy ten plan, gdyż nie wiem jak przebiegały w tamtym miejscu ścieżki (płytka jest dwustronna).

Zna ktoś fajne i niedrogie zamienniki?
Zależy mi na jednej stałej "melodyjce" alarmu.