Witajcie,
miałem dzisiaj takie nieprzyjemne zdarzenie, że jadąc dwupasmówką, wbiegł mi pies na drogę z tego pasa rozdzielającego. Nie zdążyłem dość wyhamować i go uderzyłem prawą stroną zderzaka. Jako że wyprzedzałem jakieś tiry i autobusy to na pobocze zjechałem dopiero kawałek dalej. Nie mam pojęcia co się stało z tym psem, czy w ogóle to przeżył, w lusterku go nie widziałem. Ruch był spory, do tego zaczynało się mglić i robić ciemno więc nie pchałem się tam go szukać i pojechałem do domu. Ale teraz sobie tak myślę czy można jeszcze jakoś ustalić właściciela tego psa i pociągnąć go do odpowiedzialności za wyrządzone szkody? Mam cały popękany zderzak z prawej strony i do tego zbity halogen przeciwmgielny.
Jak należy postępować w takiej sytuacji, czy można np. wezwać policję w celu ustalenia właściciela psa? I czy mogę coś jeszcze w tej materii zrobić czy już jest za późno?