UPDATE:
Dziś skończyłem jeżdżenie na "zakręconym kurku". Gaz wyjeździłem do zera, zakręciłem butlę i tak jeździłem od poniedziałku (na samej benzynie). Może i gdzieś ten gaz ucieka, skoro na komputerze ciśnienie gazu spada po wyłączeniu centralki, ale zakręcenie LPG nie pomogło ani trochę, więc zbieżność objawów raczej przypadkowa. Dzisiaj, po 1.5 g stania (czyli tyle, ile trzeba, żeby kiepsko odpalał) spróbowałem z gazem pedałem gazu w podłodze (do końca, ale bez kicka). Odpalił źle, ale chyba lepiej (szybciej) niż z zamkniętą przepustnicą. Ktoś ma na to jakąś pomocną interpretację?