Zamieszczone przez
basik107
Baza rodzin otwarta. Rozpoczynam poszukiwania. Na priv dostałam sugestię coby wybrać rodzinkę z dziećmi :)
Mam też pewną propozycję ale wymaga ona od Was pełnego zaakceptowania - jak wolicie albo tutaj albo na priv poproszę o decyzję.
Jest jedna rodzina, której nie chcą zakwalifikować do projektu. Decyzja zapadła koło północy, a uzasadnienie jest jak dla mnie bzdurne (a mam 5 letnie doświadczenie w SZP, w tym jako członek Rady Wojewódzkiej kwalifikowałam rodziny do projektu). Decyzję o nieobjęciu rodziny pomocą podjął ktoś kto jest w SZP po raz pierwszy. W tym roku nie jestem związana z SZP więc nie mogę wpłynąć na powyższą sytuację.
Jest to rodzina, którą miał opiekować się jako wolontariusz mój mąż. Bardzo przejął się losem tej rodziny. Wkleję Wam tutaj opis rodziny.
Pani Zofia ( 40 l.) i pan Krzysztof (45 l.) wraz z 4 córkami: Martą (22 l.), Basią (21 l.), Jagodą (17 l.) i Natalką (13 l.) mieszkają w maleńkiej miejscowości. Trudna sytuacja rodziny trwa już od kilku lat. Głównym powodem tego jest niepełnosprawność najstarszej córki, Marty. Od urodzenia cierpi ona na czterokomorowe porażenie dziecięce ciężkiego stopnia. Jest niewidoma, nie mówi, nie porusza się. Wymaga stałej opieki. Utrata pracy przez pana Krzysztofa dodatkowo przyczyniła się do trudnego położenia rodziny. Postanowili walczyć o byt rodziny. Pan Krzysztof wyjechał przed kilkoma miesiącami do pracy za granicę.
Dzięki zarabianym tam pieniądzom (3800 zł), odnowili pokój Marty oraz przystosowali go do jej potrzeb. Pozostało jednak jeszcze wiele do zrobienia. Basia kontynuuje naukę na kierunku ekonomicznym. Udało jej się we wrześniu tego roku dostać pracę na ¾ etatu w markecie na kasie w miejscowości odległej o 15 km (zarabia 1000 zł). Dojazd do pracy jest trudny ze względu na słabo rozwiniętą komunikację publiczną. Dzięki tej pracy może opłacić szkołę oraz choć odrobinę pomóc rodzicom. Młodsze córki uczą się i pomagają rodzicom na miarę swoich możliwości. Koszty utrzymania domu (810 zł), pielęgnacji i leczenia Marty (150 zł), jak również wydatki na studia (800 zł z dojazdem), dojazdy do pracy i zakwaterowanie pana Krzysztofa za granicą (800 zł) pochłaniają dużą część dochodów. Pan Krzysztof od momentu zatrudnienia (marzec br.) widział się z rodziną "aż" 2 razy. Rodzina żyje skromnie, taka też jest.
Zapytani o to, czego najbardziej potrzebują, pani Zosia odpowiedziała, że ubiera rodzinę w „lumpeksie” i odzieży im raczej nie potrzeba. Jako najpilniejszą potrzebę wskazała blender lub inne urządzenie do rozdrabniania posiłków dla Marty, która przyjmuje je w formie płynów. Jest karmiona tylko sondą. Kolejna to żywność trwała, ze szczególnym uwzględnieniem produktów dla Marty (wysokobiałkowe i wysokoenergetyczne dodatki do pokarmów). Rodzinie też jest potrzebny opał na zimę.
Kryterium dochodowe wyliczone przez osobę kwalifikującą zostało przekroczone... w uzasadnieniu napisano, że gdyby rodzina była zadłużona to może... może... Wniosek nasuwa się sam ... skromne życie rodziny i odpowiedzialne do niego podejście nie zostało tutaj docenione.
I jak pomożemy tej rodzinie? Jeśli nie, to możne kupimy im ten potrzebny dla Marty blender?
Czekam na Wasze opinie