hubus- Hubert Bieńkowski- nieuczciwy forumowicz!

**lukasz740** · 04-11-2012, 20:39

Minął kolejny tydzień, hubus nie odpisuje na moje maile, widzę, że i w tym wątku przestał być aktywny.

Nie dogadaliśmy się i sprawa nadal nie jest rozwiązana, nie mam ani pieniędzy ani foteli.

Szczerze przestrzegam przed jakimikolwiek interesami z tym użytkownikiem!

**tuczi77** · 04-11-2012, 20:55

Czyli mocny w gębie, cienki w uszach... :-/

**Bezi** · 12-11-2012, 16:55

A w BMW Trends fura za kasę innych pokazuje!!!

WSTYD!!!!!!!!!!1

**Jakub** · 12-11-2012, 17:48

A tak się zarzekał... najwidoczniej taki typek z niego..

**Lord Lukasz** · 11-02-2013, 07:36

Dodam coś od siebie, kilka dni temu wybrałem sie z kolegą po e38, po bardzo długiej rozmowie tel. sprzedawca (hubus) zapewnił że auto jest jest w pełni sprawne technicznie i wszystko jest ok. Przyjechaliśmy 400km w jedna strone i:

- bemka naprawde ładna, wizualnie zgodna z tym co napisal, środek też ok, no może poza brakiem poduszki w kierownicy i kilkoma nieistotnymi detalami

- schody zaczęły sie podczas jazdy, po kawałku przejechanym w aucie wyłączyły sie 2-3 cylindry.... właściciel stwierdził że zapomniał o tym powiedzieć przez tel.... na koniec chcieliśmy sie przejechać za kierownicą i stwierdził że nie daje nikomu jeździć autem... mówie to chociaż podjedz gdzieś na kawałek prostej żeby wcisnąć gaz i zobaczyć czy skrzynia żyje na to stwierdził że nie ma gdzie... ok wracamy na parking.

- pytamy czy można gdzieś podłączyć kompa żeby sprawdzić o co chodzi z silnikiem, na co odpowiedział że nie ma gdzie, a byliśmy w Warszawie !!! ok

- przez tel zapewniał że gaz nie działa bo zmieniał drewno i zostawił przełącznik w warsztacie i bez problemu załatwimy to na miejscu, na miejscu pytamy czy gdzieś kupimy ten przełącznik odpowiada że nie ma szans, dodam że cały czas jesteśmy w Warszawie... prawda była taka że przełącznik rozwalony był schowany pod drewnem

- mimo wszystko kupiliśmy auto bo akurat sam silnik to nie problem dla mnie ale to nie koniec przygód...

- piszemy umowe, auto miało mieć wszystko aktualne, patrzymy na dowód i przeglądu brak... właściciel też zapomniał...

- ok jedziemy... po 10km opona strzeliła z tyłu, druty sie przetarły, zapasówki brak... tylko dlatego że był środek dnia i środek tygodnia udało sie kupić opony...

Reasumując auto jest ok, fakt że coś opuścił z ceny ale wypada powiedzieć komuś kto jedzie 400km że silnik kuleje na 2 cylindry, wziął bym ze sobą kompa z interfejsem i pare części i na miejscu bym zrobił, podobnie z przeglądem i oponami, jak by powiedział że z tyłu nie ma opon wział bym 2 koła bo mam ich sporo a tak niepotrzebnie zostawiliśmy dodeatkowe 200pln za opony...